"Co słychać?" - pada pytanie. Jak to jest - nie mam czasu na nic, stan zajętości osiąga maksimum, ale kiedy przychodzi mi opowiedzieć co się dzieje, milknę. Dzień zlepiony z setek czynności bez znaczenia. Uczesz dzieci, umyj im zęby, przygotuj śniadanie, pozbieraj naczynia, wytrzyj stół, ubierz Młodego, idź na zakupy, poodkurzaj, weź Młodego na ręce, bo płacze, ugotuj, uśpij, poczytaj dziewczynkom książkę, przewiń, upierz. I tak dalej, codziennie to samo, dziesiątki, setki razy. Otępienie. Automatyzacja. Mamo, mamo, mamo, mamo.
Wychodzę na dwór, oddycham świeżym powietrzem, jest mi trochę lepiej. Wracam do domu i, kiedy tylko przekraczam próg, od nowa zgniata mnie przygnębienie. Płacz Młodego, znowu brudna podłoga, ból głowy, samotność i nadmiar towarzystwa. Odliczanie godzin do wieczora, chwytanie kół ratunkowych - muzyka, lody truskawkowe, telefon. Determinacja, żeby utrzymać się na powierzchni za wszelką cenę.
Życie innych wydaje mi się fascynujące. Ileż bardziej interesujące od mojego. Słucham jak cudownej bajki. Ojej, możesz tak po prostu wyjść z domu kiedy chcesz i iść do kina? Jak bosko! Tak bardzo ci zazdroszczę. Idziecie na kolację? Tylko we dwoje? Bez limitu czasu i bez zastanawiania się co tam w domu, czy któreś nie płacze i czy wszystko w porządku? Och. Coś takiego jest w ogóle możliwe? Już zapomniałam.
Nie ma światła bez cienia. Rozglądam się za światłem.
5 komentarzy:
mam to samo i pewnie nie jest to fascynujące na-co-dzień. ale sposób w jaki piszesz wydaje mi się fascynujący. Weź no kobieto pisz felietony gdzieś do prasy!
a tak poza tym to właśnie sobie przypomniałam że przecież your neighbour's grass is always greener;)
Because there's so much shit over there to fertilize it :P
I tego się trzymajmy ;)
Dziękuję :))
a ja jestem chora i mi wszystko jedno:P
Biedna, zawspółczułam...
No to wyzdrowiej! Nie może być Ci wszystko jedno, bo nie będę się miała z kim dołować! :P
buziaki :*
Prześlij komentarz