środa, 11 lipca 2012
Praca - opis stanowiska ;)
Zawód: matka.
Obowiązki: niania, dietetyk, kucharka, sprzątaczka, nauczycielka, psycholog, pielęgniarka, logistyk-zaopatrzeniowiec, sekretarka, trener, fryzjerka, stylistka, rehabilitantka.
Godziny pracy: nieograniczone, dyspozycyjność 24h/dobę. Nie przysługują wolne weekendy, urlopy ani zwolnienia lekarskie.
Umiejętności dodatkowe: niezbędna ponadprzeciętna odporność na stres, umiejętność szybkiego reagowania na zagrożenia (zostaw ten nóż! Zejdź z parapetu!), opanowanie. Mile widziany multitasking (umiejętność jednoczesnego karmienia piersią niemowlęcia, gotowania obiadu, odrabiania lekcji, śpiewania o jagódkach i budowania wieży z klocków) oraz zdolności negocjacyjne (Mamo ona mnie bije! Bo ona mnie walnęła pierwsza! Ale ona mi zabrała łopatkę!). Pożądana kreatywność i samodzielność oraz doskonała kondycja fizyczna i odpornośc na ból.
Wynagrodzenie: zaśliniony i bezzębny uśmiech Szefa, "mama jest głupia" Szefowej i "Co ty właściwie robisz przez cały dzień?!" Współpracownika.
Możliwe bonusy: politowanie znajomych i pogarda społeczeństwa. Bonus extra: zaniżone poczucie własnej wartości.
Ktoś się pisze? ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
11 komentarzy:
dokładnie...Jezu!to straszne...jestem niewdzięcznicą ale to straszne...A dziś to już w ogóle czuje każdy punkt,każde zdanie...Dzieciory wyjechały mnie na maxa...młodsze jeszcze bezwiednie,starsze już z pełną premendytacją.Dzień skończony darciem japy-mojej...cud,miód,malina...
Zapomniałam dopisać, że jeszcze trzeba się cały czas uśmiechać i być szczęśliwą, bo jak się nie szczerzymy non stop i nie kwiczymy ze szczęścia to znaczy że złe z nas mamusie, niedobre, ble i fuj.
Rozumiem Cię doskonale i jedyne co mogę powiedzieć w tym stanie ogólnego wyczerpania i beznadziejności, że TO MINIE.
Przytulam :*
Ewka, you're my hero :D a jakieś plany emerytalne są do tego stanowiska przypisane? :)
Jeszcze czego, emerytury się zachciało :PPP Na tym stanowisku padasz z wyczerpania przed sześćdziesiątką, emerytura niepotrzebna :P Ekologicznie i ekonomicznie :DDD
wystarczyłoby do tego nagrać nasz jeden poranek i materiał na zajęcia z "wychowania seksualnego" gotowy ;P
Hehe, prawda ;)
okres wakacji jest w tym zawodzie jeszcze gorszy bo nie działają firmy podwykonawcze takie jak szkoły czy przedszkola.
tak, tak musimy się wciąż uśmiechać i być zadowolone bo przecież mamy zdrowe sprawne mądre dzieci a to najważniejsze.
tylko że cholera jestem taka wyczerpana.
Oprócz tego, że mamy zdrowe dzieci, mamy na pewno jeszcze z tysiąc i jeden powodów do zadowolenia :) Tylko dla mnie warunkiem koniecznym do bycia zadowoloną jest co najmniej 9 godzin nieprzerwanego snu ;) Inaczej, za przeproszeniem, dupa, choćbym wygrała milion w totka, nie będę zadowolona :P
tysiąc i jeden powodów do zadowolenia, hmmm no tak :P:P
wiem, to nie jest Twój najnowszy post ale muszę napisać że trafiłaś w 10tkę. A ten kawałek o warzywniaku to z mojego życia!!!!! Pamietam jak mój najstarszy się urodził (w listopadzie) i po 2 tyg poszłam sama do warzywniaka - czułam sie jak królowa baletów! A potem urodziłam jeszcze kolejnych dwóch....
:))) Taaaak, te wycieczki do sklepu po chleb i kartofle, te ukradzione, cenne minuty samotności, kiedy czujesz się jak normalny dorosły człowiek :)
Prześlij komentarz