Dziewczynki mają zabawkową pocztę. W skład wyposażenia wchodzi pudełeczko tuszu do stempli.
Matju dorwał się do rozgrzebanych akcesoriów, wylizał pudełko, dzięki czemu wyglądał jak chlorofilowy wampir (tusz był zielony...).
Oblizał i ogryzł kilka innych rzeczy, farbując je na zielono. Wreszcie smak przestał mu odpowiadać i Młody wpadł w histerię. Uspokaja go tylko pierś, więc pozdrawia Was teraz mama, czyli Madonna z (nie)Wielkim Zielonym Cycem.
;)
5 komentarzy:
oGad :D
O tak!
;)
Czy to co wyszło z drugiej strony miało równie interesujący kolor? ;)
Hahahahahaha dobre pytanie! Nie wiem, bo jeszcze nic nie wyszło :P
A moja teraz jest fioletowym wampirem... z racji gencjany :/
Prześlij komentarz