sobota, 11 sierpnia 2012

Moja własna baśń


Mamo, mamo! Słuchaj, mamooo! Szarpnięcie za ramię. "Tak, słucham..." Niechętnie wracam do rzeczywistości.
Czasem trzeba mną potrzasnąć, krzyknąć, wyciągnąć przemocą z ogrodów umysłu.
Czy nie mogłabym spędzać czasu po prostu zwinięta w łóżku, patrząc w ścianę i żyjąc w swojej głowie? I tak chwilami znikam do tego stopnia, że nie wiem co jest a czego nie ma. Nawet mnie bardziej nie ma, niż jestem.
Do pewnego momentu wystarczały książki, nurkowanie to w jednym świecie, to w innym. Teraz brak czasu na czytanie, ale nie szkodzi. Ucieknę innym wyjściem.
Wymyślę siebie na nowo i będę spokojna. Widzialna.
Tymczasem, jak mawiano w pewnym filmie - "Welcome to the desert of the real".

Zdjęcie ze strony Katarzyny Widmańskiej. Polecam. Piękne prace.


2 komentarze:

spektrum koloru pisze...

mam to samo... też marzę o tym zeby uciec do wnętrza własnej głowy...

a Ty jestes doskonała taka jaka jesteś, tylko otoczenie masz niedoskonałe :***

Cuilwen pisze...

Dziękuję i nawzajem :*