piątek, 29 marca 2013

Jak się uczesać z pomocą sztućców

Wprawdzie nie klasycznych sztućców (choć na wakacjach pod namiotem zdarzało mi sie czesać widelcem;) a japońskich pałeczek, ale i tak bardzo przydatna umiejetność :P




Nawet mi się podoba, chociaż już sobie wyobrażam jaki entuzjazm wzbudzę na ulicy, wychodząc z pałeczkami we włosach ;) Jeszcze sobie jakieś kwiatki przyczepię, a co... ;)


Koczek trzyma sie mocno, wyglada dziwnie i rozczochranie, czyli tak jak lubię ;)

5 komentarzy:

Paulina pisze...

A gdybyś zamiast pałeczek użyła drutów? ;) czy szok będzie mniejszy? :P

Cuilwen pisze...

Druty za długie są, drapią mnie w kark :D

Cuilwen pisze...

A druty z robótką, to dopiero byłoby coś!

Paulina pisze...

to jest myśl: nudzisz się w autobusie, wyciągasz druty z robótką z włosów i łączysz piękne z przyjemnym i pożytecznym :D (oczywiście wysiadając znów upinasz koczek)

Cuilwen pisze...

hahahahahahaha, spróbuję szydełkiem :D