sobota, 16 marca 2013

Nienienie

Powtarzam się, wiem, ale NIENAWIDZĘ weekendów.
Ten jest szczególnie tudny do zniesienia.
Mam ochotę zrobić coś drastycznego, nieodwracalnego, żeby poczuć, że żyję i że cokolwiek ode mnie zależy.


10 komentarzy:

the light princess pisze...

tatuaż? :P

Cuilwen pisze...

czemu nie ;)

Unknown pisze...

jeśli szalone i nieodwracalne to z cała pewnością fajny tatuaż :) swego czasu moja przyjaciółka chciała wygolić sobie pół głowy "na Rihanne";):*

Cuilwen pisze...

myślalam bardziej o ucieczce w tak zwaną cholerę.

Natalijka pisze...

Rany ale dlaczego nienawidzisz weekendów? ja właśnie rozpaczam że już połowa mi minęła :/

Natalijka pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
the light princess pisze...

jutro niedziela. kumugulacja, kufa. ja pie..

Cuilwen pisze...

Nienawidzę weekendów bo mam na głowie dzieci cały czas, syf sie kumuluje, bo nie nadążam sprzątać, nie mam chwili dla siebie. Mąz w tej chwili jest w Stanach, juz drugi tydzień, wraca dopiero za tydzień w niedzielę.
Życie rodzinne to nie jest to co lubię najbardziej.

Cuilwen pisze...

Znowu próbowałam sie uczyć wczoraj wieczorem. W końcu się popłakałam z bezsilności. Już bym tylko chciała, żeby wszyscy się ode mnie odczepili i dali mi święty spokój.
Dwa dni temu szwagier poprosił mnie o przetłumaczenie maila na angielski. Kilka zdań. Normalnie robota na 15 minut, a walczyłam z tym godzinę, dookoła wrzeszczące dzieci, bajki grają, Mateusz na mnie włazi i wyje, zero mozliwości koncentracji. Czasem zastanawiam się jak ja sie tu znalazłam i co ja sobie do jasnej cholery myslałam.

the light princess pisze...

to minie. zwin sie w kłębek w środku i przeczekaj. obiecuję że będzie lepiej. i doskonale rozumiem :*