czwartek, 25 kwietnia 2013

Biblioteka

Zuzia od dluższego czasu prosiła, żeby zapisać ją do biblioteki. Mamy w okolicy świeżutką, pachnącą nowością bibliotekę, jak na polskie siermiężne warunki wcale nowoczesną, maja nawet komputery. Są książki, audiobooki, filmy, katalog online z możliwością rezerwacji (wprawdzie rezerwacja online dziala tylko od 20.00 do 8 rano, jak obywatelu chcesz coś w ciągu dnia to rusz dupsko i przyjdź ;)) ale to i tak postęp i cywilizacja.
Wybrałyśmy się tam dzisiaj przed pójściem do szkoły. Z wierzchu budynek nie robi wrażenia - ot chałupka. W środku jest znacznie lepiej. Jakieś voodoo - ta klockowata chalupka wygląda z zewnątrz na znacznie mniejszą niż rzeczywiście jest :)
Na dole miesci się wypożyczalnia dla dorosłych, na górze - dziecięca. Poszłyśmy na górę, gdzie Zu pilnowała Mateusza, szalejącego między półkami, a ja, pod okiem miłego, dość młodego i bardzo brodatego pana bibliotekarza, wypełniałam niezbędne papiery.
Poszło sprawnie, Zuzia wypożyczyła swoją pierwszą książeczkę i, bardzo przejęta, obiecała, że nie pozwoli Mateuszowi jej zjeść ;)
Założyłam kartę również dla siebie, wprawdzie moja osobista elektroniczno-papierowa biblioteka jest, jak mniemam, zaopatrzona znacznie lepiej, ale co mi szkodzi :)

4 komentarze:

Mila pisze...

Chadzam do kilku oddziałów tej biblioteki, a najczęściej na Antalla. Fakt, brak tam dobrej literatury, ale kiedy potrzebuję pozycji z polskiej literatury najnowszej albo dobrego, kryminalnego odmóżdzacza, to kieruję się właśnie tam. ;-)
Poza tym chciałabym zapytać czy warto katować się książką Bator? Zauważyłam, że czytasz. Mam za sobą pierwszą część, "Piaskową górę" i jakoś nie wzbudziła we mnie entuzjazmu, ale jako że uwielbiam pastwić się nad naszą współczesną literaturą, to przymierzam się do "Chmurdaliów". Więc jak to z nimi jest? ;-)

Cuilwen pisze...

Wiesz co, mnie się podoba :) Nawet bardzo. Chociaż trudno to przeczytać jednym tchem. Kiepska jestem w recenzowaniu książek, moje recenzje zazwyczaj są, jak się mówiło u nas na studiach, "o misiach" - podobało misie/nie podobało misie :P
Bator czytałam tylko "Ciemno, prawie noc" i byłam zafascynowana, chociaż koncówka była jakby nieco rozczarowująca, ale ogólnie książka trzymała bardzo dobry poziom.

Ostrzę sobie zęby na "Żonę rzeźnika" Izabeli Szolc. Jakoś na dniach ma wyjść i na pewno sobie nie odmówię. Sprawdź przedpremierowe recenzje, może Tobie też sie spodoba :D

Mila pisze...

Haha, podobają mi się te "misie" niezmiernie, nigdy o nich nie słyszałam. ;-)
Ja mam w tym momencie problem wręcz odwrotny - kiedy nie zada mi się sproblematyzowanego pytania dotyczącego lektury, nie umiem powiedzieć czy mi się podobała, czy nie. Studia mnie tak upośledziły. ;-)
Dlatego między innymi szarpnęłam się na własnego bloga - miał być próbą zapisania ogólnych wrażeń z lektury, ale i tam zauważam, że mam tendencję do rozbielania argumentów i oglądania wszystkiego pod lupą. ;-)

Cuilwen pisze...

I bardzo dobrze, ze upośledziły ;), widzisz, ja nie potrafię nawet zadać sproblematyzowanego pytania, wiedzy mi brakuje :D