niedziela, 25 sierpnia 2013

Konfuzja

Mam w okolicy dwie znajome, które ostatnio były w ciąży. Jedna chyba nadal jest, ale druga się już rozpakowała. Dziś spotkałam ją pod domem, szła z wózkiem, w towarzystwie swojej mamy i starszego dziecka.
Chyba nie zachowałam się uprzejmie, bo oprócz "cześć" nie byłam w stanie wydusić z siebie ani słowa. Z tej prostej przyczyny, że mózg mi się zawiesił na dwóch przeciwstawnych procesach.
Z jednej strony wypadało powiedzieć coś w rodzaju "gratulacje", zachwycić się dzidziusiem i tak dalej. Z drugiej strony, kiedy patrzyłam na jej zapuchnięte oczy, tłuste i rozczochrane włosy, dyndający pociążowy brzuch i aurę ostatecznego mamusiowatego wyczerpania, na usta cisnęło mi sie jedynie "wyrazy najszczerszego współczucia".
Więc przełknęłam nerwowo ślinę i poprzestałam na "cześć".




4 komentarze:

Małgorzatka pisze...

"cześć,no to spadam":P

Cuilwen pisze...

:P

Unknown pisze...

może szamponu zabrakło ? ;)
Ja kiedys widziałam kobiete spiacą na stojąco w autobusie, a za rękę trzymała małą dziewczynkę. takie to uroki macierzynstwa są ;)

Cuilwen pisze...

LOL ta znajoma biedna, bo miała cesarkę i jeszcze się ledwie na nogach trzymie.
Ano uroki jak jasna cholera ;)