poniedziałek, 10 marca 2014

Zdziwiaczki

Na Polibudzie w sobotę odbył się Robomaticon - turniej robotów mobilnych. Jako, że Małżonek jest dumnym absolwentem tejże alma mater na kierunku Automatyka i Robotyka, dał się bez problemu namówić na zabranie dziewczynek na tę imprezę.
Ja zostałam z Mateuszem, pieczołowicie inkubującym anginę.
Młodym się podobało, Mąż też nie narzekał. 
Moje kreatywne dzieci dorwały się do stanowiska dla kreatywnych dzieci ;) i z dostępnych tam materiałów (puszki, pudełka, kubki, folia aluminiowa i temuż podobnież) wykonały cztery "roboty" ;)


To jeden robot Zuzi. Mateusz mówi na niego "dziadek".


To drugi robot Zuzi, Matju nazywa go "babcia" ;)


 To jest niewiadomoco, wykonane przez Anię ;) Matju twierdzi, że samolot.


A to, jak widać, jest Robot Sprzątający :D Ma miotłę :D


Do gatunku zdziwiaczek zalicza się niewątpliwie to, co, tydzien temu, ujrzały me oczy w Ikei, w dziale sypialnym:


Otóż, jest to poduszka w kształcie ryby. Co więcej, w dotyku też przypomina oślizłą rybę.
Oniemiałam z zachwytu. Gdyby nie kosztowała 40 złotych to bym kupiła i powiesiła sobie na ścianie. :D

Zdziwiaczki językowe -
Mateusz nauczył się mówić "kurde". Dobrze, że nie gorzej, bo to różne rzeczy u nas czasem w powietrzu latają, prawdaż.

Ja: Mateusz, przestań chlapać!
Matju: Nie chlapać, tylko KUJDE!

Ja: Mati, chcesz kanapkę?
Matju: Nie kanapke tylko KUJDE!


Matju: Mama, powiedz kujde.
Ja: KuJde.
Matju: Nie kujde tylko KUJDE.
Ja KuJde.
Matju: Nie Kujde tylko KUJ-DE!
Ja: KuRde.
Matju: O tak, baldzo dobze. Dziękujem baldzo.

8 komentarzy:

erec pisze...

ha ha KUJDE fajnie. Ja przylapalam mlodego na FAK :D

Kajka pisze...

No kujde że tak ;)
Łagodnie u was, u nas króluje kulde mać, a ostatnio gupi huj (po ogólnorodzinnej akcji poszukiwawczej wyszło, że chyba się Kubie wymskło podczas emocjonującej gry).
Ewuś, a nie mówią przypadkiem na ostatniego robota "mama"? :)

Cuilwen pisze...

Kiedyś miałam ambicję przeklinać w obcych językach. Często zdarzalo mi się rzucić soczystym "SCHEISSE!"

Odbiło się to na mnie rykoszetem, kiedy pojechalismy do Turcji. W hotelu byli prawie wyłącznie Niemcy, a moje dziewczynki przy każdej okazji krzyczały "scheisse!" z pełnym zaangażowaniem... ;)

Cuilwen pisze...

Hehe, nie mówia na robota "mama" bo nie kojarzą mamy z robotą :P Mama jest leniwa :P

MF pisze...

To miałaś chwilę oddechu, zostać z 1 dzieckiem to prawie jak wakacje :) Taki robocik przydałby mi się w domu :) Nawet tylko do sprzątania łazienki.

spektrum koloru pisze...

ahahahaha alem sie usmiala. znaczy nie usmiala tylko kujde ;)

Cuilwen pisze...

No, kujde :D

Unknown pisze...

KUjde, ale masz bardzo kreatywne dzieci i męża.
Mów brzydko po włosku, brzmi niczym byś cytowała Boską Komedię :)