wtorek, 1 kwietnia 2014

...



Jestem tak zmęczona, że gaśnie we mnie iskra rozumu. A może już dawno zgasła, a może jej nigdy nie było. No tak, gdyby w mojej głowie błysnęło kiedykolwiek coś w rodzaju iskry rozumu, nie byłoby mnie tutaj.

Co mnie tak męczy. Przecież nic nie robię całymi dniami, tak usłyszałam. I jestem tak zmęczona, że sił starcza tylko na zamknięcie oczu i szybkie spłukanie tabletki łykiem wody. Nie bronię się, myślę o tym, że chyba dobrze być samemu i wszystko sobie zawdzięczać. I nie musieć przekonywać ani udowadniać, ani walczyć. Ani prosić.


Wydaje mi się, że wzywa mnie radykalny feminizm.

17 komentarzy:

MF pisze...

Wiesz, tak się zastanawiam - czy powiesz kiedyś maluchom o tym blogu? Czy nie? Bo tak myślę sobie "egzystencjalnie" czy dziecko widzi zmęczenie matki i wie, z czego to zmęczenie wynika...Moje dziecko ost mowi - pojade do babci, odpoczniesz sobie, bo o tym marzyłaś, prawda?....No wlasnie, i mi się głupio zrobiło, że dziecko to zauważyło...czy lepiej mówić o tym zmęczeniu, czy lepiej nie mówić i ciagnąć wóz z usmiechem dalej....

MF pisze...

I tak mnie to zastanawia...

Cuilwen pisze...

i co, wychować następne pokolenie męczennic?
Dlaczego ci sie głupio zrobiło? Nie masz prawa do zmęczenia? Dlaczego? Dlaczego nie dajesz sobie prawa do własnych potrzeb?

Cuilwen pisze...

widziałaś jak sfrustrowane potrafi być dziecko, które nie dostanie czego chce? jak sie wścieka? jak płacze? Z powodu bajki, której nie może obejrzec, czekoladki, której nie dostanie albo zabawki. i tak dalej.
Dlaczego wydaje ci się, że pozbawienie prawa do odpoczynku, do czasu dla siebie, snu, mozliwości wysrania się bez wiszącego na tobie niemowlaka nie powinno generowac frustracji?

Mamalu pisze...

Gdyby ktos powiedział mi że nic przecież nie robię, to oberwałby z liścia.
I już czekam na wrzesień, bo mój mały gnom dostał się do przedszkola.

Cuilwen pisze...

juz od dłuższego czasu zastanawiam się nad zamknięciem i zlikwidowaniem tego bloga tak czy inaczej, więc pewnie w końcu to zrobię, niezależnie od dzieci.

MF pisze...

Ewa Anna - no tak, wiem, jakie może być zmęczone dziecko :) wiem bardzo dobrze. Poprostu mi się tak smutno zrobiło, jak moje dziecko się zorientowało. Bo niby my mamy wpływ na to czy mamy/chcemy miec dzieci itp, a ono co może pojąć swoim rozumkiem...i jakoś do mnie dotarło, że wychowanie to cieżka harówka - nie takie chowanie z dnia na dzień, ale wychowanie.

MF pisze...

Bloga nie zamykaj - to forma terapii dla nas....

Cuilwen pisze...

Bo to jest harówka, której nikt nie widzi. Dopiero po latach widac jakiś efekt. I nie robimy tego dla siebie. Każda z nas stara się jak może. Nie mam siły mysleć. Ale rozumiem. Rozumiem.
Zuza mnie szantażuje - mamo, jak nie dostanę czekolady to ci nie dam świętego spokoju ;)

Cuilwen pisze...

Kiedy czyta się takie niewesołe zapiski po miesiącach albo po latach, kiedy przypominają się te wszystkie emocje, szczególnie negatywne, czlowiek zaczyna myslec - "czy ja aby nie przesadzałam?"

Bo każdy z nas ma skłonność do zadeptywania przeszłości, żeby uniknąć bólu, zakopac go, zalać betonem i zapomnieć.
Ale ten kij ma dwa końce - kiedy zapomnimy o trudnych okolicznościach, które skłoniły nas do podejmowania takich a nie innych decyzji i do czucia tak a nie inaczej - tracimy z oczu pelny obraz i zaczynamy się obwiniać. Zupełnie niesłusznie.

Cuilwen pisze...

Można się czegos od siebie nauczyć. Nauczyłam się, na przykład, że nie nadaję się na matkę szóstki dzieci ;)

MF pisze...

Wiesz, wiadomo, że takie zapiski czyta się smutno, ale wg mnie są potrzebne - uświadamiają.

MF pisze...

Taaa, matka 6 dzieci......tu nie wiem czy uda mi się coś sensownego napisać w tym temacie. Choć podobno z każdym kolejnym łatwiej. PODOBNO.

Unknown pisze...

Myslę, że takie zapiski pomagają. Kiedy spjrzysz kiedys na to co napisałaś, to stwierdzisz, że jesteś bardzo silna, bo miałaś tyle siły w sobie na pokonanie przeciwności. Ja bardzo rzadko, ale piszę odręcznie w kalendarzu. Kiedy przez przypadek czytam, to podziwiam samą siebie. Powinnam pisać częściej. Za bloga medal ci się należy, tak regularnie, z precyzją pieknie piszesz o swoim zyciu. Lubię czytać i nie tylk ja. Masz fanki w całej Polsce  i nie tylko.

Unknown pisze...

Myslę, że takie zapiski pomagają. Kiedy spjrzysz kiedys na to co napisałaś, to stwierdzisz, że jesteś bardzo silna, bo miałaś tyle siły w sobie na pokonanie przeciwności. Ja bardzo rzadko, ale piszę odręcznie w kalendarzu. Kiedy przez przypadek czytam, to podziwiam samą siebie. Powinnam pisać częściej. Za bloga medal ci się należy, tak regularnie, z precyzją pieknie piszesz o swoim zyciu. Lubię czytać i nie tylk ja. Masz fanki w całej Polsce  i nie tylko.

Cuilwen pisze...

Dziekuję :*

Małgorzatka pisze...

nie kasuj bloga, tyle lat zapisków, to jak album rodzinny.
:*