czwartek, 9 października 2014

Jak cię widzą...

Jestem fanką durnych internetowych quizów typu "jakim byłbys zwierzęciem" albo "jaki kolor do ciebie pasuje" i tak dalej. Im głupsze tym lepsze. Z ostatniego quizu, który wystukałam wczoraj ("jakim mitycznym stworzeniem jesteś?") wyszło mi, że jestem ekhem... wróżką ;) Czego to się człowiek o sobie nie dowie...

I przypomniało mi się w związku z tym, że już kolejna bliska osoba powiedziała mi, że jestem taka fajna, spokojna i zupełnie NIEAGRESYWNA. Zatkało mnie, bo jestem najbardziej agresywną i żądną krwi istotą, którą znam ;) Jestem jak chodząca bomba, którą może odpalić dosłownie cokolwiek a skutki są nieprzewidywalne. Jeśli sie mnie przyciśnie wystarczająco mocno, jestem zdolna chyba do wszystkiego.

Pogratulowałam sobie zdolności mimikry oraz wysoko rozwiniętej samokontroli. Zadowolona z siebie udałam się do pokoju, gdzie troje moich fantastycznie zaradnych dzieci rozmontowało mi ową samokontrolę w ciągu 15 sekund, których potrzebowałam na ogarnięcie tego, co ujrzałam przed sobą:

- Matju w samej koszulce sikał do doniczki z sansiewierią.
- Dziewczynki były zajęte malowaniem wzorków na kanapie za pomocą pedzelka i wody z lepkim, malinowym sokiem
- Na podłodze znajdowała się kałuża wody i mleka z rozpaćkanymi resztkami płatków kukurydzianych, gęsto przetykanych rozpaćkanymi biszkoptami typu ladyfingers
- Obok, również na podłodze, znajdował się dziwny, podłużny ślad niewiadomoczego. Po bliższym zbadaniu okazało się, że jest to dżem rabarbarowy, pochodzący z tosta, który zamiast do zjedzenia, posłużył do gry w hokeja. Tosta znalazłam pod szafką telewizyjną, nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się ją od spodu doczyścić.
- Jako, że już dawno temu skonfiskowałam im zabawkowe kijki do hokeja, których używali głównie do walenia w różne powierzchnie i siebie nawzajem, tym razem do rozgrywki posłużyły parasolki. Parasolki mają teraz pogięte żeberka. (Mamooo, kupisz nam nowe parasolki, te się zepsuuułyyyyy... A wała, trzeba było nie psuć :P)

Spokój... Samokontrola... Jakie ładne słowa, ciekawe co znaczą ;) Może mi sie kiedyś przypomni ;)





10 komentarzy:

MF pisze...

A ja tak lubię te sansewiery :) maja pomysly, mają.

spektrum koloru pisze...

ojp O.o
ale ale... zdecydowanie nie jesteś najbardziej agresywną osobą, jaką znasz. ja jestem najbardziej. serio serio :***

za moją reakcję na opisany przez Ciebie widok chyba by mnie zamknęli...

Unknown pisze...

Ewa, osoba ktora ci to powiedziala, wyciagnela mi to z ust. Niedawno myslalam o Tobie i pomyslalam zupelnie to samo. Dodalabym jeszcze, ze nie jestes toksyczna, czlowiek w twoim towarzystwie cUje sie swietnie. A takich osob jest jak na lekarstwo. Przytulam, widokmusial byc niezbyt mily :( u Esie z twoich postow. Nie wiedzialam do dzisiiaj o ostnieniu sansewrii :)

Paulina pisze...

ekhm... Twoje dzieci są niezwykle pomysłowe :)

Kajka pisze...

Oj ty wróżko od siedmiu boleści ;) Nie wydedukowałaś sobie, że jak będziesz rozwiązywać testy na facebooku to dzieci w tym czasie skorzystają z chwili nieuwagi. Coś słabo z wróżkowaniem. Moja diagnoza z miotłą była bardziej realna ;)

Cuilwen pisze...

Kajka, rozszyfrowałaś mnie :D Żadna ze mnie wróżka, raczej wiedźma :P

Cuilwen pisze...

@spektrum koloru - kochana, no nie wiem, nie wiem, po prostu uznajmy, że poziom agresji mamy podobny ;) :*

Nikogo nie zabiłam wczoraj, bo mialam co innego na głowie i nie miałam nawet siły porządnie wrzasnąć ;)

Szkoda, że nie mieszkasz bliżej, we dwie byłybyśmy niepokonane :P

Cuilwen pisze...

@Mała Piccola Mi, ja nie wiem gdzie Ty te moją spokojność widzisz :D TY jestes spokojną optymistką i dobrze mi robisz na samopoczucie ;) jak pracowałyśmy w wiadomej firmie to chodziłam co Ciebie na kawę, żeby sobie z Tobą chwilkę pobyć i sie uspokoić :D
Dziękuję za dobre słowo, mnie się wydaje że jestem strasznie toksyczna i miło usłyszeć, że ktoś ma odmienne zdanie :) :)

Cuilwen pisze...

Czasami, kiedy już naprawdę nie wiem czy mam siebie zabić, czy ich wszystkich, przypomina mi się, co powiedziała nam znajoma Amerykanka: z tego co teraz was wkur*ia, kiedyś będziecie dumni. Bo cechy, które najbardziej denerwują u dzieci (zwłaszcza swoich) są cenne u dorosłych.

Nie wiem jednakowoż jak do tego odnieść granie w hokeja tostem z dżemem...

Cuilwen pisze...

Aha, sansiewieria przeżyła, to jest roślina niezniszczalna, przetrwa wszystko, polecam :)