środa, 8 października 2014

Kto ty jesteś?

Mąż udał się drogą lotniczą na Antypody a ja zostałam na posterunku, uzbrojona w trzy butelki wina i silną wolę przetrwania. Spodziewałam się domowego Armageddonu, ale tu jestem mile zaskoczona: dzieci zachowują się przyzwoicie. Na ogół.

Odbieram Matju z przedszkola.

Mat [do mnie]: tatoooo...
Ja: ...
Mat: Nieeee, nie tato... Ciociuuuu...
Ja: Próbuj jeszcze raz synu, może zgadniesz kim jestem.
Mat: [milczy]

Wychodzimy z przedszkola.
Mat: ciociu, gdzie jest moja mama?
Ja: Spróbuj zgadnąć.
Mat: pewnie poszła do domu.
Ja: ...

Po drodze, jednakowoż, zatrzymał się dokładnie cztery razy żeby mnie przytulić i powiedzieć "bardzo cię kocham, mamo", więc jest szansa, że jeszcze mnie rozpoznaje. Nie do końca wiem o co mu chodziło.

Dziewczynki wpadły w szał dziergania gumkowych bransoletek, tych typu "rainbow loom". Jako, że na oryginalny rainbow loom obecnie średnio nas stać, dostały tańszą wersję. Zaraz potem w mediach zrobiło się głośno o szkodliwości nieatestowanych podróbek i okazało się, że nasza podróbka była właśnie taka. Nieatestowana. Jadowita. Jak to mówiły dziewczynki "rakotoksyczna!". Rzeczywiście, kiedy pomacałam te gumki a nastepnie zapomniałam się i potarłam palcami usta, w ciągu kilku minut poczułam szczypanie i dostałam wysypki. Wysypka znikła na drugi dzień, ale była mocno nieprzyjemna. 1000 kolorowych gumek poszło do śmieci.Tym sposobem po raz kolejny przekonałam się o prawdziwości powiedzenia "chytry dwa razy traci". Gdybym od razu szarpnęła się na oryginał, nie bacząc na koszta, to nie miałabym problemu.

Dostałam wyniki obserwacji psychologicznej Ani. "Poziom ogólnego rozwoju umysłowego na pograniczu wyższego niż przeciętny i wysokiego. Ponadprzeciętny poziom rozwoju poznawczego." Reszta w normie, znaczy - nie dziczy i rozumie co się do niej mówi oraz wykonuje polecenia.
Wychodzi na to że mam ponadprzeciętne dziecko, jejku. Nie wiem jak to się stało i co z tym fantem zrobić. Muszę ją szybko nauczyć czytać, dalej jakoś pójdzie.

Przy życiu trzyma mnie TED (niektóre z ich prezentacji to mój ostatni bastion wiary w człowieka, doskonałe remedium na wiadomości z kraju i ze świata) i moja najnowsza muzyczna fascynacja od pierwszego wejrzenia: Damien Rice.
Piosenka do płakania oraz lekko traumatyzujące wideo, czyli to, co tygrysy lubią najbardziej.



Koleżanka o dobrym sercu i rozległych muzycznych zainteresowaniach podesłała mi link do poniższego koncertu i zasugerowała obejrzenie od 47 minuty. Obejrzałam i przepadłam. Nie dość że człowiek wygląda trochę jak Theon z Game of Thrones (jeden z moich ulubieńców), to jeszcze ma ten uroczy akcent. Pije, pali, śpiewa i gra. Och.



I jeszcze wersja studyjna. Klarnet. Uwielbiam klarnet :)

12 komentarzy:

Kajka pisze...

Hihihi, żebyśmy my też czasami mogły się nie przyznać do naszych dzieci ;)

spektrum koloru pisze...

kocham damiena! dziekju za kopa do nadrobienia jego wytworow :) i oby Ci bylo jak najlżej to przetrwac. ja po tygodniu (popoludni samych i wieczorów) dostalam ekhm zauwazalnego obnizenia nastroju wiec podziwiam Twoją sile i wytrwałość :*

Cuilwen pisze...

Ha, tak czułam, że możesz kochać Damiena ;) Bardzo kochalny jest, zaiste ;)

Mój nastrój jest zauważalnie obniżony cały czas, więc nie czuję różnicy ;) Jestem tak zmarnowana, że nawet nie mam siły na nich krzyczeć, ani przejmować się ich krzykami. No i, jak wspomniałam, mam tajną broń w postaci trzech butelek wina z Lidla ;)

Cuilwen pisze...

Kajka, ja się do moich czasem nie przyznaję :P

spektrum koloru pisze...

z tego clipu z koncertu kawałek od 12.10 znałam najpierw. potem jego współpraca z tori amos (the power of orange knickers ) no i 'the blower's daughter z filmu 'closer' <3

wino z lidla <3 miłośc platoniczna (zgaga plus ból wątroby ;P )

trzymaj się! dzisiaj byłam nawet na granicy reaktywacji bloga więc tego... ;P

Paulina pisze...

ale czy te trzy wina aby wystarczą? :P

Cuilwen pisze...

Jakby nie wystarczyły to do Lidla mam blisko :D

Cuilwen pisze...

Jak przeczytałam historię powstania "The blower's daughter to mnie zachwyciło :)
Aczkolwiek "Rootless tree" i "9 crimes" rządzą. I "Volcano"

Cuilwen pisze...

Reaktywuj bloga, reaktywuj!

Małgorzatka pisze...

Anka, no mogłabyś reaktywować.

Ka pisze...

3 butelki wina? To po jednej na dziecko. A TY?????

;-)))



Kajka ma racje. Tez musze wyprobowac ten numer na mojej corce.
"dziewczynko, gdzie jest moja corka?"

Cuilwen pisze...

hahahahahahahahah!!!!