poniedziałek, 19 stycznia 2015

Dla wszystkich

... którym pętla kredytu zaczyna odcinać dopływ powietrza a centralny bank Szwajcarii energicznie wykopuje stołek spod nóg. Barańczak na dziś.


Piękny wiersz i bardzo mój. Kiedy byłam nastolatką, przez wiele lat byłam codziennie mentalnie przygotowana do ucieczki. Raczej nie przywiązywałam się do rzeczy na tyle, żeby popaść w szok po ich utracie. Lepiej jest mieć mniej. Lżej. Spokojniej. Czas powrócić do tej zdrowej filozofii.
Najtrudniej chyba będzie z książkami. Im jestem starsza tym bardziej je kocham.

9 komentarzy:

Unknown pisze...

Piekny i jaki aktualny dzisiaj :(((((((((

Paulina pisze...

na szczęście e-booki są lekkie;)

Northern.Sky pisze...

Czy ja moge tylko pozdrowic i przeslac troche takiego duchowego ciepla z zimnej Szkocji? Przerabane z tym frankiem, ale jest takie dobre slowo resilient, i to wlasnie ty, wy, wasza rodzina. Sciskam!

Natalijka pisze...

ten wiersz zawsze powoduje u mnie ścisk gardła.

Cuilwen pisze...

Paulina - to też była moja myśl :D W razie czego bibliotekę moge mieć w plecaku ;)

Northern Sky - :* dziękuję :) :) Pracujemy nad ogarnięciem problemu i nie poddamy się łatwo :)

Cuilwen pisze...

Tak, u mnie też powoduje ścisk, jest prawdziwy do bólu, jak nóż w brzuchu. Ale przy tym, według mnie, w jakiś dziwny sposób kojący. Mówi o czymś wspólnym wszystkim ludziom. Na ogół, w dobrych momentach, wydaje się nam, że to nas nie dotyczy. Dopiero kiedy coś poważnego - choroba, śmierć, kłopoty finansowe - wsadzają kij w gładko obracające się szprychy, nagle doznajemy oświecenia, gwałtownego przetasowania wartości. Odpadają wszystkie plewy, rzeczy nieistotne, codzienny śmietnik, a zostaje sam rdzeń człowieczeństwa. Jeśli ktoś go ma, oczywiście.
Wtedy widac wszystko jak na dłoni. Kto jest bliski a kto nie. Kto jest silny a kto wręcz przeciwnie. Kto nam rzeczywiście dobrze życzy a kto się tylko dowartościowuje naszym kosztem.

Unknown pisze...

czytalam dzisiaj (ale nie pamietam gdzie),ze Balcerwoicz mowi,ze tak wysoki kurs ne ptrwa dlugo, bo tego gospodarka szwajcarska nie wytzryma. Oby mial racjie, musi miec racje

Cuilwen pisze...

Zobaczymy. Nie wiadomo co to znaczy "niedługo". Może w ekonomii "niedługo" to na przykład pięć lat ;)

Kajka pisze...

Jak to mówią "sorry, taki mamy klimat". Jest jeszcze euro i dolar. Złotówka to niestety słaba waluta i pewnie wahadełko nie raz nam jeszcze sprawi niespodziankę (może tak dla odmiany miłą). Jaki kraj taki "złoty". I nie wszystko złoto, co się świeci (tzn u mnie się świeci w portfelu, nawet ciężki jest od żelastwa groszowego, tylko banknotów brak ;). Mi idea minimalizmu jest bliska, gorzej, że mojemu mężowi niestety nie. I dzieciom wychowanym na "mięsie" pierożki też są obce. Bez książek też nie dam rady. Zostaje biblioteka, ale tam mało nowości i łatwo się zgubić ;)