czwartek, 15 stycznia 2015

Franciszek

Chodzi oczywiście o franciszka szwajcarskiego, czyli walutę śmierci. W której to walucie ja, jak również kilkadziesiąt [korekta: KILKASET] tysięcy innych ofiar pomroczności jasnej oraz nadmiernej pewności siebie, spłacamy kredyty hipoteczne.
Otóż franciszek skacze. Pierwszy raz skoczył miesiąc po podpisaniu przez nas umowy kredytowej w 2008r. Dzięki czemu wartość zadłużenia wzrosła ho hop hopsasa, o jakieś 30 procent. Osiągając wysokości, w których nie jestem w stanie policzyć wszystkich zer ;)
Potem jakoś to szło, lepiej lub gorzej.
A dzisiaj...

BUM.

Zastanawiam się o ile wzrośnie nam rata i jak bardzo mamy przesrane :)



11 komentarzy:

Kobieta blogująca pisze...

Kilkadziesiąt tysięcy? Pfff... 700 tysięcy - od razu poczujesz się lepiej, że nie tylko ty. Ja też, i ta pani co pije kawę w czerwonym kubku i ta co dłubie w zębie też.

I to nie była ani pewność siebie, ani pomroczność jasna - mnie pani doradczyni dwie godziny, prezentując historyczne notowania franka, udowadniała, że jak CHF skoczyłby do 3,75 to musiałaby być wojna. Brałam po 2 złote.

Małgorzatka pisze...

UPS...

Unknown pisze...

Bankowcy powinni za to przekonywanie ludzi wisiec, albo zgnic w wiezeiniu

Cuilwen pisze...

Ja też brałam po dwa złote!!! :D Miesiąc później był ponad 3 a ja płakałam ze strachu po nocach.

Wiem, wiem. Prawda jest taka, że dopiero przy takim kursie jaki jest teraz rata frankowa zbliża się do wysokości raty, którą płacilibyśmy w złotówkach od początku. A przez parę lat było jednak mniej.
Na kredyt w złotówkach nigdy nie było nas stać.

Ale jest jak jest, czegoś takiego jak frank po 5 zeta nikt sie nie spodziewał, to jest kataklizm. Najgorsza jest jednakowoż ta bezinteresowna nienawiść lejąca się po internetach "a dobrze im tak!!!". W polandii człowiek nie jest szczęśliwy wtedy kiedy mu dobrze tylko wtedy kiedy innemu jest źle.

Cuilwen pisze...

Zastanawiam się w ilu domach jest teraz taka atmosfera jak u nas. Jak wisząca w powietrzu bomba tuż przed kontaktem z celem.
Jest niedobrze, jest całkiem źle.

Kobieta blogująca pisze...

Myślę, że w wielu domach jest ciężka atmosfera. Ale jeśli teraz spłacacie regularnie, myślę że nie będzie tragedii. Ja jestem raczej pozytywnie nastawiona, a może raczej - nie dopuszczam do siebie negatywnych scenariuszy.

Unknown pisze...

A jest szansa, ze po tej panice na rynku wslutowym kurs wroci do normy ?

MF pisze...

Spokojnie, nie ma co panikować. Zaraz ekspert Szwajcarii spadnie i waluta powróci do normy. DON'T PANIC !:)

MF pisze...

Oczywiście nie ekspert tylko eksport....tak to jest kurwa po nie przespanej nocy....;/

Cuilwen pisze...

To nie panika, to matematyka... Po prostu nie starcza :( Mam nadzieję że jednak spadnie w końcu, chociaż poniżej czterech...

Kajka pisze...

No atmosfera była ... zwłaszcza, ze byłam posłańcem tych hiobowych wieści. Jakoś damy radę, ale wakacji w tym roku pewnie nie będzie. Standard. Jak co roku zresztą ;)