czwartek, 8 stycznia 2015

Od rana...

... czułam, że to nie będzie dobry dzień. Kiedy Matju obudził wszystkich rykiem o 5.20 i ryk ten nie ustawał przez dłuższy czas, wzięłam to za nieomylny znak, że dzień będzie kijowy. I proszę - Ania stłukła swój tablet, który dostała pod choinkę. Tablet jest w kawałkach, dziecko kompletnie zdruzgotane i płacze (rozumiem ją, utrata elektroniki dla mnie też jest traumatycznym przeżyciem) a nad wszystkim unosi się widmo mojego egzaminu i dwóch świeżo objawionych zadań elearningowych, których nie zrobię bo mam tyle roboty, że nie ma kiedy.


5 komentarzy:

MF pisze...

Yes....I do....;/

Unknown pisze...

:( przytulam

Cuilwen pisze...

Dzięki :) Trzymamy się za łapki :)

elffaran pisze...

Oj jak mi szkoda małej. Co za pech.

Cuilwen pisze...

Tak, biedna była strasznie :(