Są marzenia niespełnialne. Niestety, takie trzymają sie nas najmocniej. Podobno rozstanie z takim marzeniem jest bolesne, jak żałoba po kimś bliskim. Dlatego często odmawiamy spojrzenia prawdzie w oczy i pocimy się jak ten nieszczęsny niedoszły jednorożec. Bo może stanie się cud.
Tyle, że cudów nie ma.
Ale jeszcze nie jestem gotowa pożegnać się z marzeniami, na przykład o powrocie do wąskiej talii. ;) Dzień dobry wszystkim, idę spożywać moje dietetyczne śniadanie, doprawiając je gorzkimi łzami tęsknoty za Nutellą.
9 komentarzy:
i żadnych chipsów chlip chlip :(
Tak :( Żadnych chipsów, Pringlesów salt and vinegar, ani Bake rolls'ów. Ani smażonego bekonu. Ani kotlecika schabowego ociekającego tłuszczem. Ani golonki z Ikei (szlocham). Tej golonki to mi żal nawet bardziej niż Nutelli.
lol :)
ale to straszne jest tak serio... nalog jak kazdy. dotarlo to do mnie wczoraj...
No właśnie, nałóg, jak fajki. Albo winko. Albo inni ludzie. Ludź też może być nałogiem, chyba najgorszym ze wszystkich.
Ludziów trzeba unikać bardziej niż golonki z nutellą. Takie jest moje przemyslenie na dziś . ;)
No kurcze, ale zyje sie tylko raz... To ja bym jednak wolala jesc nutelle, niz za nia plakac.
Po co tak sie umartwiac...
Nutelli wparwdzie nie lubie.
Ale wino... czipsy....
A ludzi sie boje. xxx
to nie ludzie chyba. tylko normalność jaką przy nich czujesz. do tego sie teskni, chce sie w tym być.
Ka, ja też się na ogół boję ;)
Spektrum, słusznie. Chodzi o to jak się przy nich czujemy. Że można odetchnąć i nic nie boli i jest dobrze. Do tego się chce wracać. No mówię, jak dragi.
prawda. bez sie nie da. oddychac.
Prześlij komentarz