Wracamy ze szkoły. Ania jest w nastroju dociekliwym.
Ania: Mamo, a psy to ssaki?
Ja:Tak
Ania: A jak sie rodzą ssaki?
Ja: Tak jak ludzie.
Ania: No ale jak, przecież nie mają szpitali i lekarzy???
Ja: Mają weterynarzy, ale po co im weterynarz do rodzenia?
Ania: No tak jak ludziom, żeby rozciął brzuch...
Ja: [ups] Yyyy, ale ludziom rozcina się brzuch tylko wtedy kiedy nie da rady inaczej...
Ania: Tobie nie rozcinali brzucha???
Ja: Nie.
Ania: To skąd wychodzą dzieci??
Ja: Rosną w macicy, takim jakby baloniku w brzuchu mamy, który sie rozciąga, a potem wychodzą specjalną dziurką do rodzenia dzieci.
Ania: A gdzie ta dziurka?
Zuza [z dziką satysfakcją, że może rzucić tym interesującym faktem]: W tyłku!
Ja: Yyyyy, no właściwie nie do końca, ale można tak powiedzieć...
Ania: To my wyszliśmy z tyłka??!!!
Ja: yyyy...
Ania [szok]: No okej, ale w takim razie jak sie rodzą kwiaty??! Ziemia jest jednym wielkim tyłkiem???!
Well, jak mawiają za oceanem, that escalated quickly.
3 komentarze:
hahaha i 'jump to conlusions' ;) logiczne dzieci :D
:D osłabłam wczoraj od tej dyskusji...
:D
Prześlij komentarz