czwartek, 3 marca 2016

Sprawdzę w google co mi jest

Któż z nas oparł się pokusie zostania swoim własnym lekarzem? W dobie gugla drogie i męczące studia medyczne oraz kosztowne badania specjalistyczne to wszak przeżytek! Internety wszystko zdiagnozujo i wyleczo.


Jestem winna, przyznaję się. Przedwczoraj, przy tym masakrycznym bólu gardła, przeczytałam ciekawy artykuł w necie, o meningokokach. Zaczęła mnie potem boleć głowa i plecy, więc wkręciłam sobie, że na pewno mam zapalenie opon mózgowych. Chyba wystraszyłam męża.
Na szczęście moje internetowe zapalenie opon mózgowych, potraktowane: bańkami, kwiatem lipy, miodem, cytryną, czosnkiem i płynem do płukania Octenidol (Kajka, dzięki!) zaczęło powoli przechodzić, więc myślę, że obejdzie się bez hospitalizacji ;) No, chyba że psychiatrycznej ;)

A druga dobra wiadomość jest taka, że Foo Fighters się nie rozpadają, o. :D I są przy tym śmieszni :D

Brak komentarzy: