Chusty wiązane to najbardziej uniwersalny typ chust. Jest to pas materiału o szerokości ok 60-70 cm i długości do 5,5 metra. Materiał wiążemy wokoł siebie, tworząc miejsce dla dziecka.
Chust wiązanych można używac od pierwszych dni życia.
Większość znanych firm sprzedających chusty szyje je ze specjalnego materiału - bawełny tkanej splotem skośnokrzyżowym. Taka tkanina rozciąga się w obu skosach i w ten sposób lepiej podtrzymuje dziecko i lepiej rozkłada ciężar. Jej produkcja jest dośc droga, dlatego ceny chust nie należą do najniższych, ale inwestycja się opłaca - w takiej chuśce nosi się zdecydowanie wygodniej.
Istnieją różne sposoby wiązania - niektore obciążają jedno, inne - oba ramiona (niezwykle wygodne zwłaszcza w przypadku cięższych dzieci).
Noworodka i małe niemowlę możesz nosić w pozycji kołyskowej (możliwa jest równiez pozycja pionowa, pod warunkiem że wybierzesz wiązanie dobrze podtrzymujące główkę dziecka (np "kieszonka").
Starszemu dziecku na pewno spodoba się pozycja pionowa, np "koala" (inaczej "podwójny x) czy "siodełko" (wiązanie na biodrze), która umożliwi mu swobodne rozglądanie się.
Dzieci które samodzielnie siedzą i potrzebują trochę swobody mogą mieć rączki wyciągnięte z chusty.
Bardzo wygodnymi wiązaniami są plecaczki - sprawdzą się i w terenie podczas górskiej wędrówki i w domu podczas zmywania naczyń ;)
Dodatkowym plusem długiej chusty jest to, że można ją wykorzystać jako hamak, kocyk, awaryjny ręcznik plażowy, obrus; można osłonić nią wózek albo użyć jako prowizorycznego namiotu. Ilość zastosowań ograniczona jest tylko pomysłowością użytkownika:)
Chusty wiązane (zazwyczaj krótkie - do 3 m) używane są w wielu regionach świata: w Peru taka chusta nazywa się manta, w Meksyku - rebozo. W Indonezji mamy noszą swoje pociechy w selendangach. Afrykańskie chusty to kanga i kitenge ( TU jest fajny sklep internetowy z tkaninami z Afryki:) Wszystkie mają podobny kształt - prostokąt takniny - lecz wiąże sie je na wiele różnych sposobów i używa nie tylko do noszenia dzieci:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz