Dziś rano rozstałam się z pessarem. Spełnił swoje zadanie wyśmienicie - po zdjęciu okazało się że rozwarcie jest niewielkie. Mogę tak sobie pochodzić i do terminu.
Dziś znowu ktg, zapis wyszedł dziwny - tętno Młodej skakało az do 180. Jutro mam się stawić na kolejny zapis, mam nadzieję, ze już wszystko będzie w porządku.
Jestem pioruńsko zmęczona, spałabym i spała, do tego coraz bardziej się denerwuję - czy przyjmą mnie w wybranym szpitalu, czy akurat moja mama będzie mogła zająć się Zuzą, czy nie będzie komplikacji, czy będę wiedziała że to już... Najchętniej zwinęłabym się w kłębek gdzieś w kącie, zasnęła i obudziła już po wszystkim.
3 komentarze:
no to ja sciskam kciuki za pomyslny przebieg :-)
Ty juz nic sciskac nie musisz :-P
no to i ja trzymam (ale nie ściskam;) mocno kciuki... bo ostatnio często tu u Ciebie bywam i na dobre wieści z niecierpliwością czekam:)))
Dzięki dziewczyny :)
Prześlij komentarz