NIENAWIDZĘ WEEKENDÓW. Bo to dni teoretycznie przeznaczone na odpoczynek. Przykry żart.
Jestem tak wykończona, że skierowanie do szpitala przyjęłabym ze łzami wdzięczności, przynajmniej mogłabym w spokoju poleżeć w łóżku. Tak bardzo bym chciała, żeby ktoś się mną zajął, chociaż kilka dni. I żeby nikt nic ode mnie nie chciał, nie żądał, nie domagał się, nie wymagał, nie krzyczał, nie oczekiwał.
Na pociechę mam kolejne kolczyki. Zapałałam miłością do Swarovskiego. Zakupoholizm :/
1 komentarz:
Ja to co napisałaś powtarzam mężowi praktycznie w każdy piątek ;P
Prześlij komentarz