Właśnie wróciłam z kolejnej awaryjnej wizyty w klinice stomatologicznej. Dziś przed południem, kiedy byliśmy na zakupach (Zuzia pilnie potrzebowała tornistra), ból szczęki stał się znowu absolutnie nie do zniesienia. Diagnoza - zgorzel. Kolejne leczenie kanałowe, kolejna porcja bólu, kolejne pieniądze do wydania. I nerwy, nerwy.
A ja nadal nie lubię weekendów. Za duża presja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz