wtorek, 16 sierpnia 2011

Między ludzi

Po dzisiejszej wizycie kontrolnej w szpitalu (wszystko jest mniej więcej w porządku) małżonek, chcąc zapewne poprawić mój wyraźnie psi nastrój, zaproponował wizytę w Ikei. W słusznym skądinąd mniemaniu, że nie ma takiego doła, którego nie uleczyłaby ikeowa golonka z kapustą...
Miło było zobaczyć ludzi. Mateusz zniósł wszystko bardzo dzielnie i z filozoficznym spokojem.


Po nakarmieniu i przewinięciu uprzejmie zasnął w chuście. Mama mogła się polansować. I zrobić małe zakupy w sklepiku szwedzkim, mam nadzieję, że tych kilka przysmaków poprawi mi apetyt.


Jutro wizyta w lokalnej przychodni, pojutrze załatwianie aktu urodzenia, potem szczepienia, kolejna kontrola w szpitalu. Mały człowieczek a sporo zamieszania.


PS. Mateo właśnie zafundował mi półgodzinny koncert wycia  przed zaśnięciem. Chyba był zmęczony. A  teraz czuję się jakby ktoś mi wetknął między uszy granat i wyciągnął zawleczkę.

12 komentarzy:

KORONKA pisze...

Ewuś, strzał w dziesiątkę z tą IKEą ;-) Nic tak nie poprawia nastroju jak zakupy w Ikea. Aż nabrałam ochoty... Ślicznie wyglądacie, OBOJE.

Cuilwen pisze...

Dziękujemy :)

Małgorzatka pisze...

Masz fajnego męża!


pięknie wyglądasz

a od kiedy wychodzicie z młodym na spacery?

kjagoda pisze...

Figura, jak by nie bylo kilka dni po porodzie SUPER! a Maluszek w chuście przecudny:)
Zazdroszczę. Ja mam dwóch facetów - 12 i 16 lat i świadomość, że ostatni dzwonek jeśli myślec o trzecim dziecku. Chyba się nie odważę.
Ilość pokarmu powinna się wyregulować. Pamiętam, że u mnie tak do 2 miesięcy po porodzie zdarzały się bolesne zastoje. Później już ok. Karmiłam ponad 2 lata oba egzemplarze. Trzymam serdecznie kciuki.Kasia

Cuilwen pisze...

Dziękuję bardzo. Żebym jeszcze się fajnie czuła :/
Na spacery od już. Jak tylko wróciłam z nim ze szpitala to wsadziłam go w chustę i poszłam do apteki i do sklepu. Wczoraj usiłowałam wyprowadzić dziewczynki na plac zabaw, młody kwiczał w wózku, więc wzięłam go na ręce i łaziłam z nim w cieniu śmietnika... U nas nie ma ani kawałka normalnego drzewa, istna patelnia do późnych godzin popołudniowych, jedyne miejsce gdzie jest trochę cienia to osiedlowy śmietnik, super, nie?

Cuilwen pisze...

Kasia, dzięki. Ja już kiepsko pamiętam jak było ze średnią córką, ale tak mi się wydaje, że podaż mleka dostosuje się do popytu.
Jakbym miała prawie dorosłe dzieci to bym się nie odważyła na trzecie ;) Najlepiej płynnie przechodzić z pieluch do pieluch, bo jak już człowiek zakosztuje względnie normalnego życia, zderzenie z rzeczywistością małego dziecka może być bolesne ;)

delfina pisze...

O żesz Ty . Jade na weeken , wracam urodziła se. Wybywam na długi weekend , a ta wraca na bloga , ot tak bez mnie:D Witajcie:D Buziol dla Was :0

Cuilwen pisze...

A buziol Tobie też :*
Te kotki co uszyłaś, te z ostatniego postu, cudne są :) Z głowy wymyśliłaś, czy miałaś wykrój?

petisu pisze...

Wstydziłabyś się tak dobrze wyglądać!
petisu

Marta pisze...

Też próbowałam dziś poprawić sobie humor IKEĄ, ale 15 min po oddaniu dzieci, siadło zasilanie w całym centrum handlowym. Dobrze, że hot-dogi zjedliśmy przed zakupami, to dzieci były bardziej skłonne do ustępstw.

Kajka pisze...

A ja mam za daleko do Ikea, buuuuuuu. Zresztą tyle dni po porodzie to jeszcze normalnie nie chodziłam/siedziałam, więc wybycie odpadało. Ewuś, nie wiem jak to z Rowem Mariańskim. Mój z dnia na dzień się powiększa, a bliscy coraz dalej. Jakbym na obcym świecie żyła. Dobrze, że Kajtolek się uśmiecha i ze mną gada, bo inaczej ... szkoda gadać. Żebym ja tylko wszystko jeść mogła. Może z głodu ten bóóóól.

Cuilwen pisze...

Będąc na granicy obłędu czytam sobie miłe komentarze i nieco mi lepiej...
Dzieci mnie wykończą niedługo. Niech już się zacznie szkoła czy coś, bo bliska jestem rozbicia głowy o ścianę. Swojej.