sobota, 24 września 2011

O...

Czy jest jakiś święty patron od babywearingu? Jeśli tak, to ma u mnie świeczkę i modły dziękczynne. Klusek dał się zapakować w kieszonkę i zasnął. Efekt: minus 100 do matczynego poziomu agresji ;)
Pozbierałam pranie, wstawiłam następne, zjadłam śniadanie, a teraz siedzę sobie przed kompem, ciesząc się ciszą i wolnymi rękami. Chwilo trwaj.



Troszkęśmy upoceni, bo chusta to Didymos Aare z 40% wełny. Grzeje całkiem porządnie, ale nosi jak szmatan.
Rozmiar 7 czyli 5,20m jest już za duży... Odkąd spora część mnie rozpłynęła się w niebycie, z siódemki nawet przy najbardziej chustożernych wiązaniach zwisa mi ogon do samej ziemi ;)

7 komentarzy:

Małgorzatka pisze...

brawo! Możesz z nim siąść przy kompie?mój to w momencie gdy gdziekolwiek siadam budzi się;)

a moja chusta się jakoś rozciągnęła i ciągle krzywo w niej siedzi tzn jedna noga wyżej, druga niżej. Czyżby nie nadawała się już do niczego?
wrrr...

Paulina pisze...

Gratuluję Kluskowi! Mój Młody zamotany w lennylamb daje się nosić 20 minut, potem protestuje :( no i tak pięknie jak Ty to nie zamotam chyba nigdy w życiu :(
Pewnie to także kwestia chusty..

Cuilwen pisze...

Gosia - Masz elastyka, prawda? Może być, że się rozciągnął, ale w sumie nie powinien... Może po prostu młody się tak układa, Mateo też na rękach i w chuście miewa jedną nogę wyżej.
A może czas tkaną chustę kupić ;)

Paulina - Może Młody woli więcej widzieć i należy go nosić na biodrze albo na plecach? Albo ma za luźno i się denerwuje?
Dziękuję bardzo, ale wcale tak pięknie mi nie wyszło, młody ma za mało dociągnięty tyłek ;) Nie przejmuj się, że coś Ci nie wychodzi, trzeba ćwiczyć i się nie zrażać. Moje pierwsze motania miały miejsce w 2006 roku, a zadowolona ze swoich wiązań nie jestem do dzisiaj ;)

delfina pisze...

Ależ to skomplikowane .... próbowałam motać mojego sistrzeńca neidawno , bo rodzice kupili chustę . Wiedział od razu , że jak to u nich bywa , nie będą motać . Ćhusta dla mnie zamała , a Kajtek wkurzał się na ciotkę niemiłosiernie , że tak blisko chciała go mieć;) Zawsze sie uśmeicham na widok mam zamotanych , słodkie to :D

GOSIA pisze...

wczoraj w chuście: długi spacer po parku, zakupy ze starszakami w empiku, kolacja z rodziną w węgierskiej knajpie, nocny spacer po centrum, a wszystko jednym ciurkiem. Kocham chustowanie. A poza tym wczoraj skończyłam czytać "The Continuum Concept" tak więc wózek ma na razie u mnie przechlapane;-)

Cuilwen pisze...

:)))

Małgorzatka pisze...

już wiem jak wiązać żeby było ok :)))

kupię może po becikowym :D