Oto Uśmiech Prezesa. Prezes nadal jest głównie łysy, oczy systematycznie mu jaśnieją w kierunku koloru szaroniebieskiego (pewnie po mamusi). Coraz bardziej odstają mu uszy (też po mamusi, niestety, co za ból...). Ale ogólnie prezentuje się całkiem korzystnie.
Logistyka wymaga od nas codziennych wizyt w mieszkaniu sąsiadów. Do rodziny należy tam towarzyski kot. Na początku Mateo był nieco sceptyczny.
Po kilku razach nabrał śmiałości...
...i jest zadowolony z kociego zainteresowania.
Ja też jestem zadowolona, bo uważam, że dziecko powinno dorastać ze zwierzakami, wylizywać psią miskę i nawdychać się kocich kłaków. Niższy poziom agresji, mniejsze ryzyko alergii.
A na deser - tekst Frustratki. Jako żywo, sama bym lepiej nie napisała.
7 komentarzy:
Gdybyś widziała jak u nas usiska odstają:D
:)
bombowy ten Twój kluś!!! :) mój straszny chuderlak, marzą mi się pulchniutkie nóżyny do całowania:)
Ależ Klusek jest do Anki podobny!!! Fajny facecik, nie ma co. A ten kot wydaje się strasznie wielki przy Matku, normalnie koci potfur ;))
Dzięki :) Kluś jest słodziasty bardzo (jak się nie drze).
Kot jest całkiem spory, zaiste. I bardzo kojąco mruczy, uwielbiam go :)
Uszanowania dla Pana Prezesa i jego kociego przyjaciela! Czolka chyle!
(Ewa, ja nie wiem, jak Ty mozesz na niego tak narzekac, on jest taki uroczy! ;-)))))))
Na zdjęciach jest uroczy, oj taaa. Ale na zdjęciach nie słychać efektów dźwiękowych ;)
Prześlij komentarz