piątek, 16 grudnia 2011

Uśmiechnij się

Uśmiechnij się.
Uspokój się.
Zrelaksuj się.
Co ty taka nerwowa.
Nie narzekaj, przecież to cudownie być mamą. (Wypowiadane wyłącznie przez ludzi bezdzietnych/samotnych  nie z własnego wyboru, oni wszak wiedzą najlepiej.)

Za każdym razem kiedy słyszę coś takiego, mam ochotę wyprowadzić prawy sierpowy prościutko w czyjąś gębę. W szczególności "uśmiechnij się" działa na mnie jak płachta na byka.

Dlaczego jestem nerwowa? Ot przykładzik z życia Matki Polki:

Po dwóch godzinach wieczornego odryku (16.00-18.00) nadeszła wreszcie wyczekana, upragniona chwila - niemowlę idzie spać. Matka Polka kładzie się z nim do łóżka, karmi, drżąc z niecierpliwości, a w głowie ma wizję wieczornego spokoju. Bez uwieszonego na sobie dziesięciokilowego ciężaru. Bez krzyku, którym dzieciak pogania ją jak batem. Trochę odpoczynku dla udręczonej głowy, sztywnych ze zmęczenia mięśni, obolałego kręgosłupa, piersi ogryzionych do żywego mięsa i zszarpanych na strzępki nerwów.
Maluch zamyka oczy. Już za chwileczkę, już za momencik... Matka czeka w napięciu na ten wytęskniony moment...
W tym momencie do pokoju wpada trzylatka. Żąda kanapki, jabłuszka, albo opowiada co jej zrobiła starsza siostra. Matka z przerażeniem w oczach daje znaki "dziecko wyjdź/bądź cicho", tłumaczy, prosi, błaga, niemal płacze, w końcu zaczyna wygrażać pięścią i szeptem rzucać kurwami. Trzylatka na wszystko odpowiada "NIE" i wybucha perlistym śmiechem, nie ściszając głosu nawet o ton. Przecież JEJ nie zależy.
Niemowlak otwiera oczy. Wykrzywia buzię i uderza w ryk. I kolejna godzina z bańki.
Kto przeżył, wie, jaki to ból.

W takich chwilach matka miewa autentyczne i szczere myśli samobójcze. Wieczny odpoczynek racz mi dać Panie.
I nie, k***a mać. Nie mam ochoty się uśmiechać.



12 komentarzy:

kateplum pisze...

oj tak... w moim przypadku trzylatke zastapila tesciowa... na szczescie dla mnie bylo i minelo dawno... ale znam ten bol. mnie jeszcze wnerwia pytanie "jak sie czujesz?". a jak mam sie k@#!$% czuc? 24h/dobe przez 7dni w tygodniu na wiecznym stay tuned and be active. wiec just imagine - to nie takie trudne.

Cuilwen pisze...

Kurde, jakby mi tak dorosła osoba wparowała do pokoju podczas usypiania, to prawdopodobnie zbierałaby zęby z podłogi ;P Ludzie są dziwni, zaprawdę, a im starsi, tym dziwniejsi ;P

Nigdy nie wiem co mam odpowiedzieć na pytanie "jak się czujesz?" Dokładnie z tego powodu, o którym mówisz - czuję się, za przeproszeniem, chujowo, jestem zmęczona jak pociągowe zwierzę, otępiała, nieustannie w trybie czuwania, dzień i noc do dyspozycji. Ale z drugiej strony jakoś tak głupio każdemu odpowiadać że źle panie źle...

delfina pisze...

Nooo , mnie rozwala stwierdzenie , że jestem coś nerwowa:DMAm andzije , ze młody już śpi ... moje młodsze chyba sie ajkoś obroni , nocka była ciężkawa , bo kręcił się kaszlał było mu gorąco , chciąło sie pić . Ok 4 wyladował u nas , bo nei chciało mi sie już wstawać po raz enty . Nei chciało się wstawać to zostało się pokopanym jak szlka... :) Ale nic to , dziś nie mówił noic o uchu , wiec może samo pójdzie .Pozdrawiam śmierdząca domestosem ( sterylizacja łazienki ) Pomieszanje z zapachem choinki :) ( stori już wystrojona , bo na świeta jedziemy , więc niech se pachnie i pomału obsypuje) :DDD

Cuilwen pisze...

Zdrowia, zdrowia i spokoju... I żebyś się wyspała :)

Gabryjelov pisze...

Znam to znam...Mnie ludzie wpędzają w poczucie winy,takimi głupimi pytaniami bądź stwierdzeniami ot.że jestem nerwowa...Czasem sobie tak myślę no tak...może to i ja jestem ta nienormalna...bo najwidoczniej sobie nie radzę...bo nie tryskam szczęściem...bo mój sexapil zrównał się z ziemą...Ogólna padaczka...Ale widzę,że to norma.A Ci którzy nie wiedzą o czym mówię albo nie mają dzieci,albo mają+niania czy inna pomoc,mąż który na posterunku po pracy gotowy do przechwycenia dzieciarni już o 16.00(ze świecą takich szukac)...albo po prostu się do tego nie przyznają...i strugają bohatera.

spektrum koloru pisze...

ja mam męża do pomocy od 15.30 a i tak nie wyrabiam... moze jestem nienormalna i nie powinnam narzekać?

a wiecie że w sex and the city 2 charlotte i miranda piły za te kobiety które dają radę bez niani dla dziecka? (bo one z nianią na pełen etat nie dawały...)

Małgorzatka pisze...

rodzina:
- masz co chciałaś
- trzeba było nie robić dzieci
- i co się teraz użalasz nad sobą?
- no tak to jest z dziećmi, będzie jeszcze gorzej

Wkurzają mnie sąsiedzi na korytarzu gadający do Heli bzdety o braciszku, nie mam ochoty za nią odpowiadać, tłumaczyć jej, siebie.

Na szczęście nikt mi nie proponuje żebym się uśmiechała, nigdy jakoś specjalnie nie lubiłam tego grymasu :P

Co do usypiania, to mam ten ból w dzień, o samobójstwie rozmyślam każdego ranka ;]
Mój mąż też wraca o 16:00 i następuje rzeźnia2.

Pozdrowienia:*

Małgorzatka pisze...

nie wiem ale jakoś nie przypominam sobie żeby mnie ktoś zapytał "jak się czujesz?". Zazwyczaj "jak się chowa?", "i coo, rośnie?", "i co, ciężko,nie?"
tak na prawdę kogo obchodzi jak się czuje dzieciorób

Cuilwen pisze...

Gabryjelov, miałam tak samo - zastanawiałam się co ze mną nie tak. A potem przyjrzałam się bliżej sytuacji swojej i znajomych mam, nawet spisałam sobie wszystko na kartce i wyszło mi, że większość koleżanek ma stałą pomoc - rodzice, teściowie albo niania. Te, które nie mają pomocy - nie tryskają szczęściem, zupełnie jak ja ;) I teraz już nie mam wyrzutów sumienia, tyle mojego co sobie ponarzekam, o!

Rzuf, dajesz radę, dajesz... Nieważne o której mąż wraca, i tak wszystkiego za Ciebie nie zrobi, przy trójce potomków cały czas jesteś w trybie pełnej gotowości. A narzekanie to święte prawo każdej Matki Polki :P

Małgorzatka - "masz co chciałaś" słyszę tylko od jednej osoby - mojej mamy. W sumie racja... ;)
Tylko kto mógł przypuszczać jak to wygląda. Chociaż nawet gdyby ktoś mnie ostrzegł, i tak pewnie bym nie uwierzyła. Bezdzietni mają tendencję do nieuzasadnionego optymizmu - "moje dziecko będzie inne", "będę lepszą mamą", "to się u mnie nie wydarzy" i tak dalej.

Cuilwen pisze...

I racja - nikt nie jest zainteresowany samopoczuciem dziecioroba. Może tylko inny dzieciorób :)

Buziaki :*

GOSIA pisze...

czytam, czytam i oczy mi sie coraz szerzej otwierają. Myślałam ze ja jestem narzekalska, fatalistka i nerwus. A zdaje sie że jestem normalna! Pozdrawiam wszystkie matki z 3 dzieci!!

Cuilwen pisze...

:)