poniedziałek, 6 lutego 2012

Mróz

Zaprawdę powiadam Wam... jak nie urok to sraczka. Obudziłam się dziś rano, wystawiłam nogę z łóżka i w gołą stopę użarł mnie mróz. No, prawie mróz. Bo 19 stopni było w domu a dla mnie to niemal Syberia ;)
Gdzieś pękła rura i całe osiedle pozbawione zostało ogrzewania i ciepłej wody...
Nie dorobiłam się jeszcze elektrycznego grzejnika, więc zastartowałam dwa palniki gazowej kuchenki, coby chociaż w jednym pomieszczeniu temperatura nadawała się dla istot żywych. Kluskowi znowu zwisł glut do pasa, a tak już było dobrze. Starsze potomstwo zostało odstawione do placówek szkolno-wychowawczych, na szczęście. Zresztą one są zimnolubne, wyhodowały sobie solidną warstwę izolacyjną ;)
Patrzyłam ze zgrozą jak z minuty na minutę termometr nieubłaganie pokazuje coraz mniej i mniej. W szczytowym momencie w mieszkaniu było 13 stopni. Na szczęście w tej chwili usunięto usterkę i kaloryfery znowu działają, ufff.

W międzyczasie upchnęłam Kluska u kochanej, niezawodnej sąsiadki (dzięki Jej i oby żyła wiecznie!) i pogalopowałam do fryzjera, dać upust wewnętrznemu pędowi do poprawy wizerunku :) Mróz, nie mróz, ale dbać o siebie trzeba :P
Nowy wizerunek całkiem mi się podoba :)



11 komentarzy:

delfina pisze...

:DDDDDDDD Ale mróz... :D My zimnego chowu i mamy w domu tak maks 21 , ale przeważnei 19 , a teraz to już wogle nei am mowy o rozbieraniu , bo by sie rozebrać musiałabym zrezygnować z jedzenia , tyle kasy posżło by na ogrzewanie:D Ale masz co chciałaś , domek z ogródem :DDDDD ... kredyt i.... zakłdaj skarpety , polary co by na rate uzbierać i mieć co do gara wrzucić .:D
A wracając do dzieci , ich ilości to gdyby człek tak myślał , że kolejne dziecko to kłopot , to można by podobnie myśleć o aucie;) Mechanik , opony , mycie ... po co zakupywać . Może marne to porównanie , ale ja tam wiem , ze gdyby nei Twoje dzieci to by tego bloga nei było :DDD A ja lubie Twój kazdy wpis , bo wiem , ze nie jestem sama ... , że nie echam i acham tylko nad dzieckeim , że drażnią mnie , męczą , że nie stać mnie na nianie w weeknd .... że zmagam się z kolejnymi glutami ...
Mam dwoje rodzeństwa i jest super , mamy do kogo wpaść na kawę , zawsze można liczyc na pomoc którejś z sióstr ... wiem , ż eu neiktórych tka nie bywa , ale mam nadzieje , ze moje łobuzy będą się bratać tak ja z siostrami :D A jaki to fajny widok kiedy starszak pomaga zakładać koszulkę małemu , wyjmuje mu szklanki z półek , nalewa sok ... I pewnie i Ty mogłabyś piasac tu o tysiącach takich momentów , uśmiechach Kluska , kolejnych umiejętnościach ... ale to ma być wentylek :DSie napisałam , poprosze kopa w cztery litery ... robota czeka:D

delfina pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Cuilwen pisze...

No właśnie :)
Kopam Cię w cztery litery, idź i rób :))) I ciepło się trzymaj, ja bym zamarzła w takich temperaturach ;)
buźka :)

Małgorzatka pisze...

w ogóle ładna jesteś tej zimy :D
ja sie okrutnie spasłam ;/

Cuilwen pisze...

Dziękuję :*
Miałam specjalną dietę ;) - Depresja-najlepszym środkiem odchudzającym :P Ale już mi znacznie lepiej, więc zaczynam żreć w sposób niekontrolowany...

Małgorzatka pisze...

mi depresja widać szybko przeszła, bo dawno jem jak świnia, potrafię wpierdzielić cały chleb do południa :/ a może to też objaw depresji?

Cuilwen pisze...

Niektórzy jedzą inni wręcz przeciwnie. Ja też potrafię wpierdzielić cały chleb do południa ;) I to żeby tylko sam chleb...

Kajka pisze...

He, he, a mnie dzisiaj maż skręcił w nocy kaloryfer w sypialni i obudziłam się podobnie ;)))

Po fryzjerze jesteś śliczniasta, ale chudzinka z ciebie, znikniesz niedługo. Chcesz trochę tłuszczyku? Chętnie oddam w dobre ręce.

Cuilwen pisze...

Tłuszczyk to ja mam swój, bardzo dziękuję :P Na szczęście na zdjęciach mało widać ;)

Gabryjelov pisze...

u nas w domu rano 15 stopni,dom nie ocieplony...stara dachówka piźdźi jak w Kieleckim z każdej strony.Siedzimy wszyscy w jednym pokoju i dogrzewamy się farelką elektryczną a co za tym idzie już nie długo ostro bekniemy za prąd.Taki mróz że zamarzła nam woda w kranie i w kuchni żyje bez wody....nosząc w garach z łazienki.Śpimy jak rumuny...ja w polarowych spodniach,bluzka z długim...bluza...szlafrok z kapturem na głowie...istna masakra.Dzieciaki chore jedno na antybiotyku...Toniemy w gilach,,,mam wrażenie że ja nic nie robię tylko lekarstwa serwuje...tyłki podcieram...gęby wycieram...i karmie...dla rozgrzania gotuje i odkurzam...Non stop na usługach...

Cuilwen pisze...

O Jezu :((((( Tak bardzo bardzo BARDZO Ci współczuję :((((( Trzymaj się, te mrozy niedługo miną :* Cierpliwości :(