Snuję się po domu, popędzana przez dzieci, obijając się o ściany, walcząc z opadającymi powiekami, niezdolna do żadnego działania.
Z ulgą przyjmuję każdą utratę przytomności - kiedy śpię, nie myślę i nie czuję. Co nie znaczy, że odpoczywam. Złe sny nie dają odetchnąć - odpływam i budzę się tak samo zmęczona. Lepsze jednakowoż koszmary, niż ukąszenia rzeczywistości, marzenia, tęsknoty i lęki. Gubię się, nie wiem co robić, więc nic nie robię. Uciekam jedyną możliwą drogą. Ach, spać.
10 komentarzy:
dziwne, coś jest w pogodzie, bo ja mam zawroty głowy od kilku dni i schiz, że zemdleję :/
U nas jest tak: spać mogę i bardzo bym chciała ale jak oprócz męża i najmłodszego dobija średniaczek, który wali się jak kłoda w poprzek łóżka w nogach to kończy sie to tak, że wszyscy walczą o wygodną pozycję podczas licznych przebudzeń powodowanych drętwieniem kończyn wszelakich. Noc się więc dłuży a rankiem wydaje mi sie ze wcale nie spałam. sporadycznie, ale też sie zdarza, dołącza też najstarszy. Szkoda bardzo że nie mamy jeszcze psa i kota, które spałyby również z nami. Swoją drogą te wszystkie metody superniań wydają mi sie nieludzkie - wykopywanie dzieciaczków z rodzicielskiego łóża -konsekwentnie i z zimną krwią. Skoro przychodzą to tego potrzebują. A Wy co sądzicie na ten temat?
Ja do pewnego wieku jak najbardziej, tak jest zdrowo i wygodnie ale moja tolerancja ma swoje granice - kiedy zaczynam wstawać bardziej obolała niż się położyłam, bo dziecko zajmuje mi 3/4 przestrzeni, to czas na osobne łóżko.
Indianie Yequana też wystawiają swoje młode z hamaka matki do osobnego, tak około drugiego roku życia ;) Bardzo zdrowe podejście IMO ;)
a tego nie wiedziałam.... prawdę mówiąc myślałam że pozwalają dziecku decydować, kiedy jest już gotowe na separację a kiedy nie...
Ich dzieci są gotowe około 2 roku życia, tak pisze Liedloff. Z tego co czytałam starsze dzieci już nie śpią z rodzicami.
ja właśnie jestem w trakcie czytania w głębi kontinuum:P
Kiedy to czytałaś Ewo?
u mnie idzie
karteczka po karteczce, 2 dziennie :/ a tak mnie ciekawi co dalej!
Z młodym śpię od narodzin, z Helą się mocowałam ze wszystkim, stosowałam metody niech się wyryczy, odliczanie
itd. Mój błąd. byłam już tak sfiksowana. Hela mi nie spała po nocach, w dzień tylko ryczała, a spała jedynie na spacerach, które odbywałam regularnie 2x dziennie po 2h... I tyle było jej drzemek.
Z młodym próbuję 'kontinuum':P ale w dzień w czasie 2 drzemek śpi sam w pokoju na materacu, nie jest z tego powodu zbyt szczęśliwy, co 20min się wybudza.
Co do starszego dziecka w łóżku moim to raczej odpada, nie chciałabym. Mąż śpi z Helą, w dzień śpi sama. W nocy się boi ale pewnie by się przyzwyczaiła, problem tylko w tym, że na naszym materacu nie ma miejsca dla męża:P:P:P
Z Helą spałam na owym materacu od ok jak miała 1,5roku do 2,5 mniej więcej czyli do końca drugiej ciąży:)
Czytałam, oj dawno jakoś... Ze trzy lata temu ostatni raz.
Mnie dużo rzeczy stamtąd pasuje, bo jestem zwyczajnie leniwa. Jakbym miała wstawać do młodego pięć razy w nocy to chybabym zabiła jego albo siebie.
Tylko z pozycji ekstremalnych przeszłam na bardziej umiarkowane, wszak nie żyję w amazońskiej dżungli, niestety...
no wlasnie, ja noszę młodego a na drugiej nodze wisi mi starsza.u indian starsze dzieci sie raczej nie nudza, sa caly czas na podworku. my jestesmy w 4 scianach i dostajemy pier dol ca :P
No i to jest ból... Oj znamy ten ból...
Prześlij komentarz