środa, 28 marca 2012

Walka trwa

Nadal walczymy z Mateuszowym przeziębieniem, bez większych sukcesów, niestety.

U Ani w przedszkolu któraś z telewizji kręciła program o reprezentacji Polski w siatkówce, w związku z czym Ania nauczyła się śpiewać "Polskaaaa, biało- czerwoniiiii, Polskaaaaa, biało-czerwoniiiii...".
Wczoraj zobaczyła na swojej sukience kolorową metkę, zastanowiła się chwilę i zaczęła śpiewać: "Polskaaaaa biało-rózowiiiii..." :)

Zuzia przeżyła pierwszy w życiu kryzys egzystencjalny - była niekooperatywna w szkole na zajęciach i nauczycielka zażartowała, że musi ją poobserować czy aby się nada w przyszłym roku do pierwszej klasy. Zuzia popadła w szok, po powrocie do domu płakała "mamoooo, ja się nie nadaję do pierwszej klasy, jestem za głupiaaaa, buuuuuu." Wdało się dziecko w matkę, nie ma co kryć. Zajęło mi sporo czasu wytłumaczenie jej, że nie, nie jest głupia a pani tylko żartowała. Na szczęście, Młoda jeszcze mi wierzy.

Wszystko wydaje mi się takie... nierzeczywiste. Jakbym patrzyła na świat okiem rybki, zamkniętej w akwarium, za porządną, grubą szybą.

2 komentarze:

Małgorzatka pisze...

o kurcze, Zuza to już poważna dziewczyna. Nie wierzę, że Hela też kiedyś taka będzie.

Zdrowia dla Mateo! My się już wyleczyliśmy, na szczęście.

:*

Cuilwen pisze...

Też nie wierzyłam i czasami nadal nie wierzę, ale dzieci rosną a im są większe i bardziej uczłowieczone tym robią się fajniejsze :)