środa, 22 maja 2013

PMS

Za młodu się zastanawiałam co to ten słynny PMS, bo jakoś przyjemność ta mnie omijała przez długie lata. Po urodzeniu dzieci się dowiedziałam co to. Niestety. Hucznie i z przytupem. Full wypas.
Hormony to rzecz straszna. Niszczycielski żywioł. Sama z sobą już nie mogę wytrzymać, a rodzina omija mnie na paluszkach. Pluję jadem i paruję złością. Jestem bliska rzucania przedmiotami oraz niszczenia wszystkiego co stanie mi na drodze.


Chętnie dałabym komuś w pysk. Ot tak. Może powinnam w końcu zacząć trenować tę wymarzoną krav magę ;)


Zawsze kiedy wpadam w hormonalne jazdy mam tę wątpliwość - czy to PMS czy może to po prostu ja jestem sama w sobie taka wredna?


Koleżanka poleciła mi Castagnus. Trochę się boję, bo ostatnim razem kiedy zaczęłam brac Castagnus, po trzech tygodniach zaszłam w ciążę... To by mnie na jakis czas wyleczyło z PMSa, owszem, ale jakoś odeszła mi ochota na tego rodzaju kurację :P

2 komentarze:

Owca pisze...

Ale ten lek to nie jest antykoncepcja :) Mysle, ze jak sie wybierzesz do lekarza, to bedzie wiedział jak ci pomoć w tym zakresie.

Cuilwen pisze...

lol ja wiem że to nie jest antykoncepcja :) Ale dzięki ;)