Leje. Ale mnie z tym dobrze. W domu kojaca pustka i cichość, która potrwa do popołudnia.
Kawa, cisza i trochę nieabsorbującej pracy = spokój ducha :)
Jedyna właściwa muzyka na taki dzień to oczywiście mój ukochany od zawsze Clannad.
Poniższy klip ma bonus w postaci ślicznej ilustracji Teda Nasmitha "Luthien tańcząca", na którą mogę patrzeć długo i bez znudzenia :)
A to sobie śpiewam przy sprzątaniu:
I dobrze jest :)
5 komentarzy:
Tak, ten deszcz jest zbawienny, ja też się z niego cieszę - oczywiście oby nie było powodzi - ale jakoś mnie uspokaja....
Pluwiofil, cudne :) Ewa, skąd Tyczerpiesz takie fajne zdjęcia
z Internetów! :D
ale masz na każdą okazję, szapo ba, ja nie potrafie tak szukac, :)
obrazki same do mnie przyłażą na fejsuniu ;)
Prześlij komentarz