poniedziałek, 19 maja 2014

Latooo, lato wszędzie

No więc mamy lato, dziś w południe było 29 stopni na moim termometrze. Spędziłam na dworze jakąś godzinę i już mam lekkie oparzenia na szyi, twarzy i końcówkach peryferyjnych, nie przykrytych ubraniem.

 A poza tym wszystko jak zwykle. Może tylko trochę żwawsza jestem jak słońce świeci. Matju też jest żwawszy. Żwawo przyrąbał łopatką w głowę jakiemuś dzieciakowi, i musiałam go szybciorem ewakuować z piaskownicy. Pod ostrzałem kamiennych i pełnych potępienia spojrzeń stada ćwierkających mamusiek. Którym wygodnie było zignorować fakt, że najpierw ten dzieciak nasypał Matju piachu na głowę i twarz.


Oby do wieczora.

11 komentarzy:

Unknown pisze...

W koncuuuu latoooooo, wszystkie lwy sie ciesza :)

Kajka pisze...

No i dobrze, poradził sobie. Też mnie wkurza, jak mamuśki ignorują. Ale z drugiej strony ja musze bardziej uważać, bo Kajtek jest agresor. Startuje nawet do starszych. Jeszcze się nie nauczył, że tylko bracia traktują go ulgowo ;)

Cuilwen pisze...

Jestem aspołeczna, na plac zabaw idę z książką i nigdy sie nie socjalizuję, jeśli nie muszę. A mamuśki podnosza mi ciśnienie. Nie wiem czemu, może to zwykła zazdrość, może ja też bym chciała byc taką ćwierkającą istotką, wesoło lepiącą babki z dzidziusiem. Bo to jest społecznie akceptowane i tak ma być, wszyscy tego oczekują.
Ale kurczę, nie mogę, zwija mnie w kłębek od czegoś takiego.

Cuilwen pisze...

Obserwowanie tej grupki w piaskownicy to trochę jak ogladanie filmu przyrodniczego. Tylko głosu Czubówny mi brakuje w tle: "Do piaskopoju zbliża się grupa samic, prowadzących młode. Dominująca samica zajmuje najlepszy punkt, z dala od kocich gówien i śmieci. Pozostałe walczą o miejsce w hierarchii, demonstrując blond pasemka i żelowe tipsy, oraz wymieniając uwagi na temat cen zabawek i dziecięcych ubranek w poszczególnych sklepach. W powietrzu unosi się swąd przepalonych synaps."

Cuilwen pisze...

No dobra, to było wredne, ale taki mam wredny nastrój dziś :P

Unknown pisze...

Ewa, dlaczego nie ma Lubię to przy Twoich postach, baaa, uwielbiam ???? Mi też brakuje głodu czubówny :) w takich sytuajach. Jestem osobą bardzo społeczną, szybko nawiązuję kontakty, ale mam wrażenie, że na tych placykach zbiera się dziwna grupa mam. Ja tam z nikim nie rozmawiam, może jestem starą matką , a tam przychodzą mamy przynajmniej o 10 lat młodsze ? nie wiem

Unknown pisze...

EWa, wrociłam z PUSTEGO placu zabaw. Okazał się, ze pod domem mamy własny plac zabaw. Nie zauwazyłam :))) mieszkam tutaj 10 lat. Osiedle 4 bloków zamieszkałe przez pacjentów geriatrycznych, wiec placyk jest pusty. :) Było cudownie :) szkoda, ze nie mieszkasz blizej, ogłabys całymi dniami siedziec i czytac w spokoju

Cuilwen pisze...

Oooo, ale zazdraszczam :D U nas młode osiedle, wszyscy się rozmnażają na potęgę, wszędzie wózki i krzyki.
No ja tez mam wrażenie, że te grupy piaskownicowe to są z innej planety, a Ciebie znam przecież osobiście i jesteś ZNACZNIE bardziej towarzyska niż ja. Więc skoro nawet Ty nie dajesz rady to znaczy że coś tam jest nie teges :D

Unknown pisze...

no razcej nie teges :) przestałam nawet chodzic na jednen placyk , bo nie mogłam tych mam zdzierżyc. własnie wrociłam z osiedlowego placyku, tłum był, 2 mamy były, bardzo miłe :) nawet nie widziałam ze mam takie miłe osoby na osiedlu:) jednak doceniam mieszkanie w geriatryku, bo w czasie placykowego szczytu byłyśmy w 3 :) + 3 dzieci

kaszka pisze...

e tam, tipsiary i wozkarki to jeszcze spoko. u mnie jest przesciganie sie w kwestiach zajec pozaszkolnych. przy czym owe dyskusje sa prowadzone takim charakterystycznym, afektowanym glosem. marzy mi sie, zeby to nagrac i poszerowac :D

Cuilwen pisze...

nagraj!!!
U nas same malutkie dzieci, więc jeszcze tematy szkolne leżą odłogiem.