Była tam korporacyjna pani manager, kobieta sukcesu, która nie wytrzymała presji i pewnego dnia stłukła słoiczek kremu i nad umywalką obcięła sobie ucho.
Był Jezusek - człowiek bez granic. I bez swojego terytorium. Tak całkowicie oddany innym, że sam nie wiedział kim jest.
Była Królica, która wcale nie chciała się zmienić, bo miała dobre życie przecież, mieszkanie pięć minut od Opery Leśnej, spacery i koncerty, spokój, nie wiedziała czego od niej wszyscy chcą, tylko mąż ją opuścił i dzieci kazały jej zdechnąć pod płotem.
Była Karolinka, która wierzyła, że jest aniołem i nie wolno było z nią wygrać w chińczyka.
I Weterani z Afgana, każdy z własnym demonem z krwi, kości, zębów i trotylu.
Autorka, żona Wojciecha Jagielskiego, dziennikarza, korespondenta wojennego, spędziła pół roku w szpitalu psychiatrycznym. Ta książka to fabularyzowana relacja z tego, co widziała na oddziale "lękowych". Rodzaj autoterapii.
Nie wszystkim się podoba, recenzje są różne . Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że krytycy tej powieści cierpią na poważny niedorozwój empatii.
Dla mnie trudne przeżycie, musiałam kilka razy przerwac lekturę, żeby się uspokoić. Trochę przeraża, ale daje też odrobinę nadziei. Bardzo wzrusza.
Napisana spokojnie, bez gwałtu i brutalności, może przez to bardziej wymowna.
Teraz zamierzam przeczytać "Miłość z kamienia" tej samej autorki i już się szykuję na psychiczny szok. Dzięki Bogu za literaturę.
3 komentarze:
Twoja recenzja mi się podoba, kiedy dziecię podrosnie, to sobie poczytam, na razie w tzw. wolnym czasie lubię pospać :)
Słusznie, sen jest matce małego dziecka bardziej potrzebny niz cokolwiek innego :)
natura to źle urządziła, matce powinny wystarczyc 2h i juz. powinny jakies hormony być, a tutaj lipa.
Prześlij komentarz