niedziela, 4 maja 2014

Kangurzę

Matju nie spał dziś ani chwili i pod wieczór wpadł w stan histeryczno-agresywny. Włączyła mu się opcja "buntownik bez powodu". Na wszystko odpowiadał "NIEEEEEE!!!" i wybuchał płaczem, szczypał, bił, gryzł, kopał i za nic, ZA NIC W ŚWIECIE nie chciał położyć się do łóżka. Im bardziej był wymęczony, tym głośniej i żwawiej protestował.
Podeszłam go podstępem. Zaproponowałam przejażdżkę w nosidle. I ruszyłam w trasę po korytarzu, w tę i z powrotem, w tę i z powrotem... Przespacerowałam sie tak z 15 razy i proszę:


Myślę, że nasz tolkienowy Nubik będzie w częstym użytku, bo udało mi się zniszczyć wózek - nie zauważyłam że z jednej z opon zeszło powietrze i jeździłam na flaku, dziwiąc się, że tak ciężko się pcha i jakoś tak ściąga na lewą stronę... Aż w końcu, kiedy Mąż spojrzał męskim okiem i zauważył, że coś nie teges, już było za późno, bo opona rozpadła się na strzępy. I tak oto nie mam wózka :) Małżonek wyraził dobitnie swoje zdanie na temat mojej legendarnej spostrzegawczości ;)

6 komentarzy:

Unknown pisze...

Super sposob, myslisz ze moge Teo juz wrzucic na plecy do manduki ? Zdarzaja sie u nas tez takie dni

Cuilwen pisze...

ojej, no pewnie :D Anię zamontowałam w Manduce na plecach koło 6 miesiąca bodajże. Nawet noworodki sie nosi na plecach :) Teo jak najbardziej może :)

MF pisze...

Kręgosłup wytrzymał?

Kajka pisze...

A nie chcesz po prostu kółka wymienić?

Cuilwen pisze...

Tak, kregosłup bez problemu wytrzymuje, to tylko 18 kilo :)

Cuilwen pisze...

Chce kółko wymienić, ale zanim mi je przyślą to minie z tydzien co najmniej.