Rzeczywistość kąsa po kostkach i kopie w doopę. Uogólniony lęk jest fatalnym kosmetykiem. Nieobecny sen maluje mi twarz w szarościach, a oczy podkreśla subtelnym fioletem. Jestem przybita i zła.
Po drodze Do Miasta i Z Powrotem, przez dwie godziny pod rząd słucham poniższej piosenki. Ma w sobie tyle życia. Potencjał, żeby rozpuścić włosy, pieprznąć wszystko w cholerę i tańczyć w nocy wokół ogniska.
Pogański folk dobrze mi robi. Amputuje żal. Teraz jestem tylko zła :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz