Niech już będzie jutro.
Jeszcze jedno "mamooo! mamoooooo! blablabla!!!!" i ściany tego mieszkania spłyną krwią i substancją szarą.
Albowiem wybuchnę jak poniemiecki niewypał i rozerwę na strzępy każdy kawałek materii ożywionej i nieożywionej w promieniu stu metrów. Następnie wyczyszczę konto i udam się w wymarzoną podróż na Karaiby. Gdzie będę siedzieć na plaży pod palmą i napierdalać kokosami w każdego, kto spróbuje się do mnie zbliżyć.
Am I a fuckin' diamond yet?
4 komentarze:
Podoba mi się koncepcja napierdalania kokosami. Bardzo mi dziś pasuje.
Możemy pojechać razem :D
Ty się jednak za dużo filmów naoglądałaś ;)
Wypraszam sobie, ostatnio nie oglądałam żadnych filmów z wyjątkiem Hobbita i After Earth ;) A tam nic nie było o napierdalaniu kokosami ;)
Prześlij komentarz