Dzieci - mistrzowie operowania poczuciem winy. Z precyzją mordercy wymachującego piłą łańcuchową.
Są jak wilki, wyczuwają słabość i bezbłędnie uderzają tam, gdzie zaboli ;)
"Nie kochasz mnie, jakbyś mnie kochała to kupiłabyś mi lego ninjago!"
"Nie kochasz swoich dzieci, nic cie nie obchodzi, że Mateusz mnie pobił!" (od dwudziestu minut oglądają Gumballa, tłukąc się przy tym na kanapie i wyjąc jak potępieńcy, gdybym leciała na każde zawycie, oszalałabym albo ich po prostu wydusiła).
"Gdybyś mnie kochała dałabyś mi więcej cukierków niż Mateuszowi!"
"Zapomniałaś o.... (tu wstawić cokolwiek, od sprawdzenia pracy domowej albo zakupu gumy do żucia po opłacenie składki na wycieczkę), musisz mi to wynagrodzić! Kup mi gazetkę Barbie z temperówką!"
"X ma .... (tu wstawić cokolwiek w cenie powyżej 300 złotych: Furby, iPad, telefon, konsola...), jej mama ją kocha, gdybyś mnie kochała to też byś mi kupiła! Ale jesteś niedobrą mamą i na pewno mi nie kupisz."
"Jesteś złą mamą, bo... (podałam legginsy w niewłaściwym kolorze, nie zrobiłam kakao, nie pozwoliłam siedzieć do 21.00 przed tv, itd)
Czasem odnoszę wrażenie, że wychowywanie dzieci jest niczym niekończąca się próba odtańczenia flamenco na polu minowym. Gdzie, czego byś nie próbował, i tak raz za razem wylatujesz w powietrze.
Fun fact: kiedy byłam mała, nienawidziłam gadki mojej mamy o tym jaka była biedna, wychowywała się na wsi i nie miała żadnych zabawek i tak dalej i że ja nie powinnam się domagać bo mam dość. Obiecywałam sobie, że ja... moim dzieciom... nigdy...
Teraz z pełnym przekonaniem wstawiam podobną gadkę mojemu potomstwu :D I oni jej nienawidzą tak samo jak ja kiedyś ;)
Jaka piękna symetria ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz