Pogoda dopisuje, i dlatego na placu zabaw pod blokiem nie da się wytrzymać - brak jakiegokolwiek cienia, więc po godzinie siedzenia tam czuję się jak smażony befsztyk. Dziewczynki jednak męczą się w domu, więc wypasam je na balkonie.
Zuzia zapuściła włosy i życzy sobie czesania w kucyki. Oczywiście Ania musi być uczesana tak samo :) Domaga się kitek głośno, dobitnie i zdecydowanie :) Oto pierwsze kucyki, widok z przodu...
... i z tyłu. Starsza siostra pomaga upozować młodszą do zdjęcia.
Dziś kupiłam dziewczynkom farby akwarelowe. Malowały zawzięcie i z entuzjazmem. Poszłam więc do kuchni i zagłębiłam się w rozmowę z moją Mamą...
Po kilkunastu minutach, zaalarmowana ciszą poszłam sprawdzić co się dzieje. A działo się co następuje:
Ania zrobiła sobie pasemka :) Tu zbliżenie na dobór kolorów:
Stół uda mi się kiedyś doczyścić. Prawdopodobnie.
3 komentarze:
Ciesz się, że nie dałaś im nożyczek ;) moi sobie kiedyś powycinali włosy.
Ania uroczo wyglada w "marynarskim" ubranku.
Do nożyczek (takich "bezpiecznych") mają stały dostęp i to już nie atrakcja :) A włosów w życiu sobie nie dadzą obciąć, włosy to świętość :D
Dzięki, mnie się też ta sukienka na Ani podoba. Ciut ucierpiała w akcji z farbami ale może się da doprać ;)
fajne te Twoje dziewczynki. tak bardzo już urosły :)
Prześlij komentarz