środa, 5 października 2011

Ania powiedziała...

Ania energicznie klepie Mateo po brzuszku - łup łup łup. Mat pokwikuje.
Ja (przerażona) - Nie bij go!
Ania (wyjaśniająco) - Ja ciem go uśpić, i tylko tlośkę go ubiłam... Śpij dziecino (łup!), śpij malutki (łup!)...

Coraz bardziej się martwię, że troska starszych sióstr może nie wyjść Mateuszowi na dobre ;)

15 komentarzy:

kaszka pisze...

Ostatnio znajoma opowiadala o swojej corce, ktora sciagnela brata ze schodow, lup lup lup z pierwszego pietra na parter, na szczescie schody byly wylozone wykladzina. Chlopak ma sie dobrze, znaczy odporny :D Czego i Mateuszowi zycze!

Małgorzatka pisze...

usmialam sie :DDDDD chyba kazde dziecko lubi postukac po brzuchu takiemu malemu w ramach czulosci ;]

ja tez slyszalam wiele strasznych historii typu odgryzanie palca. a co najlepsze to zawsze zyczliwi ludzie opowiadaja je przy heli, normalnie mam ochote walnac tego kogos w leb, ewentualnie odgryzc palec. albo 'kochasz braciszka?',mam ochote odpowiedziec 'nie, s..dalaj'.

wybacz brak znakow ale pisze jedna reka gdyz kolejny dzien spedzam noszac mlodego, jakis dojety jest ;/ kegoslup mi siada, brzuch boli, czy to sie skonczy?

pozdrowienia

Cuilwen pisze...

Skończy się... My też mamy takie dni, że młody z rąk nie schodzi i wyje cały czas :/ Dziś ma dzień dobroci dla matki i ładnie śpi oraz nie wyje, ale kto wie co będzie jutro.
Trzymajcie się i maximum cierpliwości życzę :)

Też bym się wmurwiła jakby mi ktoś horrorami przy dziecku rzucał...

Cuilwen pisze...

Kasia, Twoja opowieść przyprawiła mnie o szczękościsk. Jak to dobrze, że ja nie mam schodów :/

Małgorzatka pisze...

I wiesz co???
uwielbiam Cię za ten wpis:

http://horylka.blogspot.com/2008/10/klucha-zaszczepiona-ja-lekko-wkurzona.html

kaszka pisze...

Ewa, to jest tak, ze wszystkiego do konca nie przewidzisz. ja mam tak bujna wyobraznie, ze moje dziecko ma male pole do popisu, bo ja lapie zanim cos zrobi, ale nigdy nie moge byc pewna czy mnie nie wyprzedzi o te sekunde. dlatego jak slucham takich historii to wspolczuje przezyc owej mamie czy tacie. aha i juz czekam na pytania czy kochasz siostrzyczke, aaaaaaaaaaaa, bede zabijac wzrokiem.

GOSIA pisze...

ten wpis dobry jet, fakt. Szczególnie końcówka,w jakim to języku? Znam to po francusku, brzmi podobnie.

GOSIA pisze...

ten wpis dobry jet, fakt. Szczególnie końcówka,w jakim to języku? Znam to po francusku, brzmi podobnie.

GOSIA pisze...

myślę że każda z nas częściej lub rzadziej odpuszcza, inaczej szło by zwariować! Ja, jak już nie wyrabiam, to myślę sobie ze "pramatka" miała dużo roboty ale takiej bardziej przyjaznej matce z dzieckiem: np. prasować nie musiała;), a my, kobity "nowoczesne" mamy przerąbane.

GOSIA pisze...

myślę że każda z nas częściej lub rzadziej odpuszcza, inaczej szło by zwariować! Ja, jak już nie wyrabiam, to myślę sobie ze "pramatka" miała dużo roboty ale takiej bardziej przyjaznej matce z dzieckiem: np. prasować nie musiała;), a my, kobity "nowoczesne" mamy przerąbane.

GOSIA pisze...

...ale zaszalałam z wpisów...sorki

GOSIA pisze...

kur.... z liczbą wpisów..

Cuilwen pisze...

Vaffanculo to po włosku :) Znaczy "fuck you: ;P

Dziękuję :)) Sama się uchachałam czytając to ;)

Kasia, ja właśnie odwrotnie, brakuje mi wyobraźni. Na szczęście moim dzieciom też ;)

Małgorzatka pisze...

:)))))

kaszka pisze...

Ewa, ciesz sie, ze nie masz az takiej wyobrazni, spokojniejsze zycie sie wtedy ma, katastroficzne myslenie jest wykanczajace :D