środa, 12 grudnia 2012

Terapia szydełkiem - czapka z pomponami

Zakupiony za psie pieniądze na Allegro motek błękitnej wełny łypał na mnie z koszyka i puszył się zachęcająco. Jak wiadomo, dziergactwo ma wymiar terapeutyczny, a, że nerwów do kojenia ci u mnie dostatek, zabrałam się za przetwarzanie go na zimową czapkę.

Ostatnio na ulicy widzę coraz więcej czapek z dwoma pomponami, więc też sobie zrobiłam taką ;) Niestety, błękitu starczyło mi li i jedynie na czapkę właściwą, na dodatki nie zostało nic, więc bąbelki są z białego moheru.
Następnie, żeby uzasadnić kolor bąbelków, odbiegający od koloru całości, wyhaftowałam tymże samym moherkiem gwiazdki.

Jest, khem khem, niezwykle słodziasto ;)


Ale całkiem mi się podoba ;) Ludziska na ulicy będą się gapić, ale co mi tam, przywykłam ;)


7 komentarzy:

GOSIA pisze...

dopasowałaś sobie do koloru oczu jak widzę!

Cuilwen pisze...

Och :D To tylko na zdjęciu tak wyszło :) Chciałabym mieć takie ładne oczęta, ale niestety... ;)

Paulina pisze...

Do włosów - moim skromnym zdaniem - tez pięknie jest dopasowana :)

Cuilwen pisze...

dziękuję :)

coralie pisze...

w ogóle jest pięknie! uwierz mi ja nawet łańcuszka na szydełku zrobić nie umiem!

Kajka pisze...

Twarzowa czapa niezmiernie. Tylko przegapłam zmianę koloru włosów ;)

Cuilwen pisze...

Dzięęęęki :P

Kaja, włosy te same co zwykle, tylko tutaj czapa przykrywa odrosty ;) więc całość wygląda raczej świeżo ;)