środa, 23 stycznia 2013

Ekspedycja polarna

Czyli Mamy Kangurzycy zimowa wyprawa do szkoły.

Ostatnio jakoś tak miło się składało, że ktoś mnie w tym obowiązku wyręczał, ale wiadomo, szczęście nie trwa wiecznie, więc dziś zmuszona byłam podjąć wyzwanie.
Najpierw wybór kluskotransportu. W obecnych warunkach wózek to ostateczna ostateczność, nie mam siły go pchać przez zaspy (część drogi prowadzi przez pole) i nieodśnieżone chodniki . Zostaje tylko nosidło (na to też nie mam siły, ale wolę się fizycznie wypruwać z nosidłem niż z wózkiem).
Następna decyzja - z przodu, czy na plecach. Żeby nieść Matju na plecach musiałabym go ubrać we wszystkie bety, czego on nie lubi. Poza tym nie zmieściłby się do Nubika.
Wyzbyłam się całej babywearingowej odzieży, ale szczęśliwie jestem posiadaczką Męża słusznych gabarytów ;) i w jednej z jego kurtek mieszczę się z Kluskiem bez problemu :)
Odziałam Matju w polarowe spodenki i bluzę, czapkę i szalik. Zapakowałam i ruszyłam. Powoli, jak żółw ociężale... Zatrzymując się co jakiś czas, bo wiecie, nieść z przodu dobre 15 kilo po kopnym śniegu nie jest łatwo ;)
Odzwyczaiłam się już od zdziwionych spojrzeń przechodniów. Jeden pan w przejeżdżającym samochodzie tak się na nas zagapił, że o mało nie wjechał do rowu ;)
Kluś, wbrew oczekiwaniom, zachowywał się przyzwoicie, siedział spokojnie, rozglądał się (trochę mi to utrudniało życie, bo smyrał mnie czapką po oczach i ograniczał pole widzenia;) ) i tylko raz zagaił pytająco: "uła uła?" - w tłumaczeniu: "mamusiu, mogę pochodzić?" Ale kiedy odpowiedziałam że nie uła tylko oppa, nie buntował się specjalnie ;)

Po przespacerowaniu się do szkoły i z powrotem jestem tak wyczerpana, że chętnie zakończyłabym dzisiejszy dzień i wskoczyła w miękką pościel, ale niestety, nie ma lekko.

Dokumentacja fotograficzna:



10 komentarzy:

Małgorzatka pisze...

świetnie wyglądasz!!!!!aaaaaaaaaaaa też tak chcę. Chyba go ponoszę. powiadasz,że pod kurtką(polar od Ciebie +cienka kurtka małża) wystarczy mu zwykłe ubranie???

Cuilwen pisze...

Dzięki :D
Myślę że wystarczy, przecież nosidło też się liczy jako warstwa. Tylko końcówki peryferyjne mu zabezpiecz porządnie (grube skarpety/rajstopy/miękkie butki czy co tam masz :)

Natalijka pisze...

dzielna kobieta jesteś, ja mam 11 kg i już raczej tylko na plecach daję radę :) ale w taką pogodę to wsadzam Młodą w sanki z oparciem. Bardzo dobry środek transportu na śniegi.

Kaja pisze...

zazdroszcze zgrabnych nog :))

Cuilwen pisze...

Dziękuję za komplement :D

Cuilwen pisze...

Natalijka, no właśnie takich sanek nie mam :/ I chyba nawet nie za bardzo mam za co kupić ;) To nic, będę robić za siłaczkę ;)

mariken pisze...

Ja właśnie wczoraj moją sześciotygodniową młodszą wsadziłam w elastyka i podreptałam po starszą do szkoły. Mieszkam niemal w centrum (Stary Mokotów) a chodniki są w takim stanie że wózek to ostateczna ostateczność ;). Dzieciaki w szkole w szoku - sensacja. I po swoim debiucie chustowym Matylda przespała niemal 4 godziny :-D. Chusta to jest to!

Cuilwen pisze...

Gratulacje :D Milego dalszego noszenia :)

Ka pisze...

Ewa, a Ty się..... uśmiechasz!!!!!!!!
xxx

Cuilwen pisze...

No, czasem się uśmiecham :P Nieszczególnie często, ale zdarza się ;)