"Mamo, cemu lezys jak leniuch?!" zapytała z naganą w głosie Ania.
Leżałam na łóżku, usiłując zamknąć na chwilę piekące powieki. Matju piszczał całą noc. W dzień wył. Wyje zresztą nadal, i powyje jeszcze kilka tygodni. Ząbkowanie to straszna rzecz.
Głowa mi pęka, a jest dopiero trzecia po poludniu.
Za dużo weekendu, za dużo rodziny.
Nie lubię tego.
2 komentarze:
Pamiętam to sprzed czterech lat. Dwulatka plus noworodek. Nienawidziłam weekendów. Dwulatka poszła na 3 godz dziennie do żłobka, gdzie nieustannie chorowała (6 zapaleń oskrzeli w rok, dwie anginy,zapalenie ucha, lamblie itd) a noworodek był cyckoholikiem i chustoholikiem.
Dziś weekendy lubię, ale w niedzielę wieczorem cieszę się- wbrew demotywatorom i kwejk.pl- ze idzie poniedziałek ;)))
Oj tak :)
Prześlij komentarz