wtorek, 2 kwietnia 2013

Zły dzień

Taki dzień, kiedy chce się wyć i walić głową w ścianę. Kiedy ma się już pod korek. Wyżej uszu.
Nigdy nie jestem sama. Doskwiera mi brak własnego kąta, bez telewizora z bajkami, bez dzieci, bez męża i jego filmów. Takie miejsce, gdzie można by usiąść i mieć odrobinę spokoju. Pouczyć się, zrobić tłumaczenie, poczytać. Gdzie moje rzeczy byłyby bezpieczne.
Nie ma. Matce i żonie nie przysługuje. Waruj.


9 komentarzy:

Mama Misi i Lucusia pisze...

Znam, rozumiem, współczuję Tobie i sobie.Próbuję pisać na kompie: mamo, mogę pograć na twoim komputerze( i co z tego, że ma swojego lapka, mój najwyraźniej jest lepszy), mogę pomalować twoimi kolorowymi długopisami? i szlak trafił mój plan rozpisania gramatyki w zeszycie na kolorowo. Moje cienie do powiek zostały zużyte do tatuaży na rękach.

Kajka pisze...

Hmm, mam duży dom i jedyne takie miejsce znalazłam w ... pralni, ale tam nie działa internet. Została druga łazienka, ale i stamtąd mnie wywalają. Matce przysługuje tylko kuchnia. Stamtąd mnie jakoś nikt nie wyrzuca ;)

Cuilwen pisze...

To pocieszające, że nie tylko ja tak mam.

Mama Misi i Lucusia pisze...

ja nie mam pralni i kuchnia otwarta więc nawet jak gotuję to zawsze ktoś coś chce.
A już majstersztyk w tej kwestii to moja teściowa. Stoję na blacie kuchennym i myję okno, a ona woła: choć, choć szybko. No to lecę, mało nie spierdzieliłam się z taboretu i co? Ano nic, kotek przechodził za oknem.

Cuilwen pisze...

hahahahahahahahahahahahahahahahaha
słodkie jak cholera :D

GOSIA pisze...

dla mnie przez wiele lat to była wanna a od kiedy się przeprowadziliśmy czytam... pod prysznicem. Raz mąż mnie tam nakrył, na widok bieżącej wody i książki zbaraniał.

GOSIA pisze...

dla mnie przez wiele lat to była wanna a od kiedy się przeprowadziliśmy czytam... pod prysznicem. Raz mąż mnie tam nakrył, na widok bieżącej wody i książki zbaraniał.

Cuilwen pisze...

Mam wannę, ale nie ośmielam się zasiąść w kapieli z książką. Dzieci mają jakis czujnik chyba, jak tylko usiadę to Matju zaczyna wyć ;)

GOSIA pisze...

korki w uszy i niech mąż biega do małego (ja też czytałam w wannie a teraz pod prysznicem tylko w te wieczory kiedy mąż jest w domu - inaczej też bym się bała)