poniedziałek, 6 maja 2013

Biurwokracja

Trzy bite godziny w urzędzie dzielnicy (to i tak szybko i sprawnie). Zmiana adresu zameldowania = nowe dowody, nowe prawa jazdy, nowe dowody rejestracyjne samochodów. Opłata za wydanie nowego prawa jazdy - sto złotych od osoby. Jupi!
Godzinka wypełniania druczków. Jedna pani miła, druga pani - klasyczna biurwa pospolita. System komputerowy nie działa. Proszę dzwonić, może jutro bedzie działał. Może. Jak włączą.

Zdjęcia potrzebne. Na szczęście w pobliżu fotograf. Pstryk! O matko... Jeszcze raz. Pstryk! Ojej... No, niech pani popatrzy bardziej w tę stronę i nie zamyka oczu. Po trzecim pstryku udało się uzyskać coś, co można ewentualnie wstawić do dokumentu. Ale w życiu nikomu nie pokażę ;) Fuj. Nie lubię swojej twarzy :(  Dajcie mi takiego fotoszopa, żeby go można było cały czas na twarzy mieć.

Kluś zasypia w pouchu na maminym biodrze. Mamine biodro po półgodzinie nadaje się na rehabilitację. Na szczęście juz można wracać. Wprawdzie urząd tak dokładnie zagospodarował nam czas, że nie zdążyliśmy zrobić zakupów, ale za to, w drodze powrotnej, zażądałam big maca.


Za miesiąc odbiór dokumentów. Chyba mam alergię na urzędy państwowe, bo na samą myśl dostaję wysypki.

Na poprawę humoru :D Oglądam i płaczę. Aj lofff Justin  :D

6 komentarzy:

Paulina pisze...

Przypomniałaś mi dlaczego od siedmiu lat nie wymieniłam prawa jazdy i wciąż jeżdżę na panieńskie nazwisko ;) nie cierrpię urzędów...

Cuilwen pisze...

Ja też nie cierpię, zwłaszcza z dzieckiem... Dobrze, że było nas dwoje, ja biegałam za Kluskiem a mąż wypełniał papiery, tylko pomagałam od czasu do czasu. Masakra.

Mama Misi i Lucusia pisze...

A ja byłam dziś z Młodym na bilansie 6 latka, było super. Nasza kochana pani doktor wypełniając papiery do szkoły powiedziała do mnie: "niech się pani nie przejmuje i tak tego nikt nie czyt,ważne, że chodzi pani z synem do lekarza regularnie i wiemy co i jak."No i zaszepiłam go na odkleszczowe zapalenie opon mózgowych.Tylko proszę niech mi nikt nie robi kazań, że szczepienia zabijają.

kaszka pisze...

Justin rocks :D fęk ju za to
papierów nie zazdroszczę :/ dobrze, że już z głowy prawie że.

Cuilwen pisze...

Ode mnie nie usłyszysz, że szczepienia zabijają, gwarantuję Ci ;) Bardzo dobrze, że zaszczepiłaś, popieram :)

Cuilwen pisze...

Hahahaha, Justin ma lepsze nogi ode mnie :D :D
No, jeszcze odpracujemy dowody rejestracyjne, jak system włączą ;)
Ale na 10 lat spokój będzie, tfu tfu.