czwartek, 30 maja 2013

Mój jest ten kawałek podłogi

Może nie każdy potrzebuje własnego kąta, ale ja zdecydowanie tak. Niby posiadam miejsce na biurku, ale biurko jest w salonie, połowę tegoż biurka zajmuje mąż i jego telewizor/komputer i kiedy chcę cokolwiek zrobić (pouczyć się, poczytać, popisać) dookoła biegają dzieci albo na cały regulator gra TV. O 60 cm od mojego ucha. Kiedy musiałam na cito przetłumaczyć krótki tekst, płakałam z frustracji i bezsilności nad każdym zdaniem, bo skupić się było w tym burdelu kompetną niemożliwością.

W końcu odgruzowałam i zaanektowałam na mój osobisty kącik awaryjny kawałek najmniejszego pokoju, który będzie w przyszłości należał do Matju. Nie rozgaszczam się jakoś specjalnie, żeby nie było mi trudno się stamtąd wynieść, kiedy nadejdzie czas ;)

Zawisł na ścianie cudny organizer od Ani :)



Na drugiej ścianie zawisł, skomponowany ad hoc ze sznurka, koralików, minispinaczy i trzech małych gwoździ, organizer na notatki.


Mam PUSTY stół, na którym mogę się rozłożyć z papierami, słownikami czy czym tak jeszcze.


Ewentualnie z nogami :D
Na zdjęciu moje odnóża, przyodziane w przepiękne legginsy Black Milk produkcji australijskiej; model "Lawn". Zakochałam się :) Jak to dobrze być kobietą, wszelkie życiowe boleści można skutecznie leczyć ciuchem :D

Mąż, kiedy wszedł do domu i zobaczył moje odzienie, zarechotał i skomentował: "trawa ci na nogach wyrosla i jakies chmury masz na tyłku" ;) Nie szkodzi, MNIE się podoba i serdecznie lekceważę krytykantów ;)


W nowym kącie najlepsze jest to, że pokój jest zamykany na klucz. Kiedy zapragnę samotności, mogę się schować, zakluczyć, założyć na uszy słuchawki i udawać, że mnie nie ma.

W szmatach już potomstwa nie noszę, więc moja ostatnia, kochana, wysłużona chusta dożyje swoich dni jako torba :)
Oto nowe wcielenie Vatanai Naglikti (również wyczarowane przez Spektrum Koloru :D):


Jest dwustronna. Mocna i wytrzymała. I zmieści mi się do niej wszystko. Przypomina Hammock Bag, tylko jest znacznie lepiej dopasowana do mojej nietypowej, nadmiernie wyrośniętej figury :D



I na koniec - podsumowanie mojej egzystencji :)


12 komentarzy:

spektrum koloru pisze...

jak ja Ci zazdroszczę tego kąta... mój szyciowy mieści się w salonie ale jako żem bałaganiara jakich mało to domownicy mają problem bo od ponad miesiąca cała graciarnia jest na wierzchu ;) chociaz juz i tak jest lepiej niz było z okazji kiermaszu :PPP
pięknie Ci w getrach i w ogóle super się urządziłaś <3
(to co? następna torba z cytacikiem z fightclubu? :PPP )

Cuilwen pisze...

OMG to jak powstrzymujesz Zo przed zmasakrowaniem wszystkiego???

Cuilwen pisze...

Jakbym się rozłożyła w ogólnodostępnym miejscu w salonie z moimi rzeczami to matju zrobilby mi ze wszystkiego bardzo nieporządny miszmasz :/ Juz mi kiedyś rozniósł 6 motków wlóczki, tak poplątał, że były nie do odzyskania :/

LOL torebka z cytatem z fajtklabu oczywiście tak, tylko niech się najpierw za te cuda wypłacę :P

Cuilwen pisze...

Albo co tam cycat, zamiast cycatu zrobiłabyś mi aplikację z gębą Brada Pitta, o :D :D

erec pisze...

zazdroszcze
1. nog do leginsow
2. pustego biurka
3. i troche tez mlodego, ze wszedzie daje rade per pedes :)

spektrum koloru pisze...

no właśnie o dziwo nic nie rozwala za bardzo. musze tylko nożyczki i szpilki chowac z jej zasiegu. podejrzewam że jak widzi że nie panikuję kiedy sie tam zbliza to mysli ze nic ciekawego tam nie ma... nie wiem... ale jak cos rusza to tylko patrze czy nie niszczy nic.
z aplikacji zw z fight clubem to mydlo jedynie umię ;P a i to pewnie by slabo wyszlo ;P

Cuilwen pisze...

E, w tych gaciach każde nogi wyglądają bosko, ale dziękuję :)

Cuilwen pisze...

Kurde, Mateo rozwala wszystko dla samej przyjemnosci rozwalania :/ moja reakcja jest nieistotna, brak reakcji może być, a on zrobi to samo :/ Jedyna rada to chować wszystko jak najwyzej, powoli konczy nam się przestrzeń ;)

kaszka pisze...

a ja się zastanawiam czego tego nie zrobiłaś z rok temu tego kąta samotności znaczy :D jak masz pokój na klucz to tam wynoś rzeczy cenne i Matju nie wpuszczaj. jak przestanie demolować to go wpuścisz do pokoju za rok albo dwa ;)

Cuilwen pisze...

Bo ten pokój był pokojem telewizyjnym dziewczynek :) Dopóki były małe, nie chciałam, żeby miały tv u siebie w pokoju, a teraz jak już są cokolwiek rozumne, telejajco wyjechało do nich do pokoju, trzy stare komputery wyjechały na śmietnik/do piwnicy, to samo z jakimiś prehistorycznymi glośnikami i paroma innymi rzeczami, które tam kurz zbierały. I dopiero teraz mogłam się tam zabunkrować.

GOSIA pisze...

ja też zazdroszczę i własnego kąta, i odjechanych legginsów, i nóg do legginsów i wielorybka na torbie. Pozdrawiam.

Cuilwen pisze...

Ech, wszystko tylko tymczasowe :) Ale dziękuję, pozdrawiam również :)))