Same Shit Different Day.
Weekend. Napięcie rośnie. Ponury warkot powoli zastępuje artykułowaną mowę. Zaczynam coś robić, po chwili przybiega Matju z płaczem. Przerywam to, co robię, żeby go uspokoić, potem muszę pójść z nim do pokoju i potańczyć z misiem oraz przeczytać książeczkę o ziemnych ludkach. Długą i debilną, ale Matju ją wyraźnie lubi. Kiedy udaje mi się od niego uciec, zapominam co ja właściwie robiłam. Wyciągam więc kosz z włóczkami i zaczynam dziergać szydełkowe chomąto, które obiecałam siostrze na gwiazdkę. Przybiega Matju. Chce jeść. Wysyłam go do stolika i obiecuję przynieść mniam mniam (=serek waniliowy). Przynoszę serek. Matju nie ma przy stoliku. Tknęło mnie niedobre przeczucie... Zaglądam do sypialni. Bingo. Matju siedzi przy moim stole i pracowicie pruje moją robótkę, plącząc przy tym nitki (robótka jest z 4 kolorów...). Spruł tak mniej więcej połowę. Chce mi się płakać. Nie mogę zostawić nic w zasięgu jego rąk, a nie mam gdzie chować.
Na stole leżała tez moja książka do francuskiego. Matju wzbogacił ją długopisowym wzorkiem. Mini słownik francusko - polski stracił kilka kartek. Kartki, przetworzone na papierowe wiórki, spoczywają pod stołem. Juz nie chce mi się płakać, natomiast bardzo ale to bardzo chce mi się WRZESZCZEĆ. Wyć i kopać. Bezludna wyspa. Chcę na bezludną wyspę.
Poszłam po pieczywo. Dziki tłum w piekarni uformował się w pozwijaną jak świński ogonek kolejkę. Nabzdyczeni, nieuprzejmi ludzie powarkują na siebie, potrącają się i półgłosem wygłaszają sarkastyczne uwagi. Tu, w tym bagnie żyję i tu umrę, nie wyróżniam się na tle. Jestem taka jak oni. Tak samo jak oni chciałabym złapać M16 i strzelać w te wściekłe gęby, ze swoją włącznie. Jeśli ktoś jeszcze podniesie głos, z pretensją "czego pan się tak pcha" albo "ja tu stoję, ślepa pani jest?" chyba ucieknę, rezygnując z sześciu bułek i połowy razowca.
Bezludna wyspa chyba nie wystarczy. Czekam na zombie apokalipsę.
Chcę taką bransoletkę. LOVE.
17 komentarzy:
No tak...boskie weekendy ;/ nie wiadomo co zrobić z nadmiarem wolnego czasu ;/ (sic!). I gdzie ta przyjemność spędzania czasu z rodziną... to chyba dobry żart.
Masz racje, w polsce przewazaja tacy agresywni nieuprzejmi ludzie, szczegolnie w kolejkach :(
Mały destruktor, jak ja to dobrze znam. Czekam tylko kiedy urwie uchwyty do szafek w kuchni, na które próbuje włazić. Schody są tak zniszczone przez dzieci, ze mój m. tylko ze złości warczy. Ściany - tragedia, przecież najstarszy nie pomyśli, że plecakiem zostawia smugi na klatce schodowej.
Ale szlag mnie trafił, kiedy Młody rozpieprzył mi album ze zdjęciami z dzieciństwa.
Podobno chłopcy muszą popsuć choć jedną rzecz dziennie.
Sama chciałaś ;) mieć chłopca.
Ale ja nie chciałam mieć aż trzech ;)
Głask, głask z powodu książki i robótki. Dzieci są STRASZNE!!! Trzeba było zeżreć po urodzeniu ;)
a ja jak idę sama to przepuszczam wszystkie mamy z dziećmi przed siebie. im krócej dziecko wyje za moimi plecami tym lepiej:D ale serio to staram się zawsze być miła i uprzejma, tutaj najgorsze są stare baby,które udają że nie widzą, że się stało. Jak się pcha przede mnie to mówię: cóż za spryt wepchać się przed matkę z dzieckiem,gratuluję!
Zauważyłam , że najczęściej ustępują miejsca/są miłe dzieciaki w okolicy gimnazjum/liceum. Jeszcze nie są tak zjebani :D
A właściwie co takie kolejki tam macie?
co do dzieci w domu, no nie da się, już się z tym pogodziłam. Wszystkie niedozowlone rzeczy mam jak na składowisku śmieci-na lodówce,na wolnych brzegach szaf, na szafce w lazience:/ wygląda tu bosko. To minie, to minie. Matju przynajmniej książki czyta, Tomek tylko psuje,rozrywa,jak buszmen wpuszczony w cywilizację ;>
No, same widzicie jak to jest ;)
kajka - jedną rzecz dziennie? Jezusmaria omójborze. Ale to by się zgadzało w sumie. przedwczoraj wlazł na biurko męża i rozpieprzył router wifi. Nagle po prostu odcięło mi neta. Wyobrażacie sobie ten SZOK? :D Z trudem powstrzymałam mordercze instynkty. Na szczęście router nadal działa, okazało się, mimo częściowego rozpadu. Porządna japońska robota ;) Chybabym zwariowała, gdyby mi odebrano moją jedyną przyjemność :)
No i racja, trzeba było zeżrec po urodzeniu, kiedy taki slodki był ;)
Gośka, u nas też najgorsze są BABISZCZA w wieku powyżej średniego. I faceci w tym wieku też. Znaczy mnie bardzo denerwują, sa chamscy strasznie.
A kolejki mamy do piekarni. Jest piekarnia Lubaszka, w której mają absolutnie bezkonkurencyjnie najlepsze pieczywo na świecie. Chleby na zakwasie, bułki z orkiszem i takie tam, mnóstwo rodzajów a co jeden to lepszy. Ja się zażeram ich cudami. W sobotę około 10-11 kolejka potrafi składać się z 50-80 osób. Gorzej jest przed długimi weekendami.
Ale szybko idzie bo panie są mega sprawne :)
Nie martw się, Matju też niszczy książki, podarł wczoraj dziewczynkom Świnkę Peppę, pomalował swoje książki długopisem... To minie to minie.
Tylko pytanie czy on dożyje ;) Bo jak mi znowu odetnie internet i rozwali parę książek to ja nie gwarantuję ;)
Minie minie, moj brat destruktor zdążył chyba zdemolowac całe mieszkanie, popisać i zepsu,ć moje zeszyty, misie rozpruwał nożem, samochodom robił wypadki młotkiem. Jednak wszystkie antyki jednak ocalały po dziś dzień. Stara dobra robota ;)
Zrob liste zniszczonych rzeczy, kiedy Matju dorosnie w ramach zadoscuczynienia fundnie ci wycieczke dookola swiata :)
Patrycja... TO JEST MYŚL! dzięki!
Założę na tę okoliczność osobny notatnik.
:D
aha i poproś o taki domek w Norwegii i wyspę o którą prosisz na fb, bo lista pewnie będzie długa ;)))) Ja listę też za jakiś czas założę. Potem mój syn też będzie musiał mi zrekompensować zniszczenia ;))
załóżcie dziewczyny taki rejestr zniszczeń dokonanych przez chłopców, za jakies 2 lata będę odchaczała :)
Kajka, Ty powinnaś taki rejestr mieć :D Przy trzech chłopakach zniszczeń na pewno jest odpowiednio duzo ;)
boszzzz, już mnie całkowicie pogięło, odHaczyć, nie ch :))) tak, ja poproszę o o rejestr. A rejestr nr 2: co chłopcy mogą wymyślić
A po cholerę rejestr zniszczeń Krótsza będzie lista tego, co zostało w całości.
Ja wczoraj rzucałam ku...mi jak mi Najstarszy wylał, uwaga!, Actimela i zafajdał dwa fotele z góry i z boku, dywan, podłogę i ścianę. Nosz ku..., rozumiem, ze Młodsi są niepełnosprawni, ale on chyba najbardziej ;). A jak zobaczyłam jak się zabiera do sprzątania ego syfu to dostał odkurzacz do ręki i cały dom do odkurzania. Przynajmniej taki plus większych chłopców, że się można wyręczyć w ciężkiej robocie.
Moze ja zawczsu wymiene meble na piwniczne skrzynie i kanape ze skaju.... Wspolczuje, a ile chlopcy maja lat ?
Prześlij komentarz