poniedziałek, 16 grudnia 2013

Logistyczna Murwa w Kadź


Matju, jak wiadomo, ma obustronne zapalenie uszu i zakaz wychodzenia z domu. W związku z tym ja również mam zakaz wychodzenia z domu.
Właśnie zadzwoniła pielęgniarka szkolna, z informacją, że Zuzia jest chora, ma goraczkę i dreszcze i czy mogłabym ją zabrać?
Oczywiście, że nie mogę. Pani nauczycielka, która przyprowadziła Zu do pielęgniarki, okazała ogromne niezadowolenie i niesmak. No bo jak to. Niech ktoś odbierze dziecko!
Ale, na litośc boską, KTO? Mąż nie odbiera telefonu, jest w pracy, zresztą ile może zawalać robotę ze względu na choroby dzieci, wizyty u lekarza i cholera wie co jeszcze? Nie ma babci. Nie ma cioci, wujka, kuzynki. Nie ma sąsaiadki, bo są w pracy. Nikogo, kurwa, nie ma. Nie mogę nawet wyjść po chleb, nie mam co zrobić na obiad bo lodówka pusta.

To jeden z momentów, kiedy z bezsilności mam chęć przywalić komus, albo samej sobie.
Do wychowania dzieci potrzeba więcej osób niż dwoje. Jeśli nie ma się chętnej do pomocy rodziny, to trzeba mieć pieniądze na opiekunkę.
Jestem zła. Głównie na siebie.

EDIT: w szkole istny pomór ;) Dzieci rzygają, panie sprzątające biegają z mopami, klasy wyludnione, innymi słowy - grypa żołądkowa w pełni.

19 komentarzy:

MF pisze...

wiesz, moja znajoma była w podobnej sytuacji - zamówiła taxi pod szkołe, gość wiedział, że ma dziecko odebrać, zresztą była z małą na telefonie non stop, i przywiózł ją do domu. Zawsze to jakieś rozwiązanie ;/

elffaran pisze...

Szkoła też powinna sobie radzić z takimi sytuacjami, przecież rodzice nie warują pod drzwiami "na wszelki wypadek". Z pracy też nie zawsze można wyjść, a jakoś na chlebek trzeba zarobić.
Radzisz sobie z swoją trójką rewelacyjnie. Nas logistycznie przerasta sytuacja gdy jedno dziecko żłobkowe, a mnie ciąża już całkiem uziemiła w domu. Mężuś dzwonił, że może będzie musiał w pracy zostać dłużej i dzieciak znów do nocy przesiedzi w żłobku. Prywatnym, więc owszem, może zostać, tylko rachunek dostaniemy a dziecko nas prawie nie widuje.

MF pisze...

Dokładnie, szkoła nie ma żadnego rozwiązania na takie sytuacje, podobnie i przedszkole. W pryw dziecko może zostać, ale w państwowym? 16.00 i zamykają drzwi. I nie ma opcji dłużej. I jak to ogarnąć, kiedy nie ma babci na etacie, a w pracy jest się 9-17.00 + czas na dojazd? Państwo prorodzinne.

Cuilwen pisze...

Mąż wyszedł z pracy, będzie potem do nocy pracował z domu, a ja będę musiala trzymać dzieci z daleka od niego, żeby mu nie przeszkadzały, jakoś to będzie.
Tak myślałam o taksówce, ale nie mam przy sobie ani grosza, nie miałabym czym zapłacić, bo nie mogę wyjśc do bankomatu. taksówkarze przyjmują karty kredytowe czasem, ale moja juz przeterminowana a nowej nie dostałam :/
No nic, Zu zostanie w domu do końca tygodnia, mam nadzieję, ze jakoś te choroby się przewalą i potem będzie choć z kilka tygodni spokoju.

MF pisze...

Trzymajcie się.

Katarzyna pisze...

Ewa, w kwestii zakupów: sprawdź, czy dojeżdża do Was tesco. Dowożą zakupy do domu, za naprawdę drobną opłatą. Tylko nie wiem czy wszędzie, ale u Was Warszawa wszak... Auchan tez się ostatnio reklamował.

Cuilwen pisze...

Wiem, sasiedzi kupują w tesco online, ale mój mąż jest przeciwny :/ Twierdzi, że to drożej wychodzi. A ja nie mam siły na walke o swoje

Cuilwen pisze...

Zresztą on robi zakupy, jak chce mu się jeździc i przewalac z tym tlumem, to juz nie moja brocha.

kaszka pisze...

OJP :( z tym tesco to jest dobry pomysł. zrób tak, następnym razem zostaw sobie rachunek po zakupach, potem wsadź do koszyka online te same produkty i niech Ci policzy ile tego. pokaż mężu. oszczędzi na czasie i mykaniu w tłumie. a cena pewnie na to samo wyjdzie.

MF pisze...

zakupy to też pewna forma "zmykania z domu" :)

Unknown pisze...

tak, odkąd mam dziecko z wielką chęcią wychodzę na zakupy :) to dla mnie frajda.
Co za szkoły w dzisiejszych czasach. Mogliby wysłać woźnego, kogokolwiek. dziady.

GOSIA pisze...

Ewa, ty to normalnie świeta jesteś, I jeszcze te tłumaczenia. Ja mam 2 babcie na miejscu, dziadkowie tez się angażują I jeszcze niania przychodzi do najmłodszego raz w tyg ( a ja pracuję do 14 zaledwie...) Bez rodziny bym nie wyrobiła.... Podziwiam Cię

elffaran pisze...

Tesco online niestety całkiem często nie dowozi istotnych towarów (typu masło, herbata, żadne tam luksusy) a zamienniki przywozi od czapy. Aczkolwiek korzystamy mimo wszystko, bo oszczędność czasu jednak jest. Auchan podobno lepsze, ale dostawa bywa droga - w zależności od miejsca. No i jeszcze frisco - dla mnie super, jedyny online gdzie kupowałam mięso i ryby, ale drogo niestety.

Cuilwen pisze...

Ach, dzięki Gosia, trochę urosłam we własnych oczach :D

Cuilwen pisze...

Własnie, Frisco to było moje pierwsze zetknięcie z supermarketem online, pamiętam, że pomysł mnie zachwycił, ale bylo drogo.

Dzięki za przypomnienie, mąż w styczniu będzie w rozjazdach cały miesiąc, to wlasnie wtedy sobie zrobię zakupy online, a co, kurde. Mam dość kombinowania jak tu wyjśc z domu z dziećmi, zrobic zakupy i nie oszaleć ;)

Unknown pisze...

Ewa, ja robie w leclercu doraznie. Produkty kosztuja tyle ile w kierfurze, tylko dostawa kosztuje w zaleznosci od wagi zakupionych towarow. Ostatnio zamowilam duzo rzeczy i zaplacilam 20 zl za dostawe

Małgorzatka pisze...

o maj god.
i jak wybrnęłaś z tego???

Małgorzatka pisze...

a już doczytałam w komentach.

Aż mnie przeszyl dreszcz na samą myśl.


jesteś bardzo silna, ja bym sama nie dała rady, jednak mam pomoc w formie teściowej czy matki.

Cuilwen pisze...

Wcale nie jestem silna, jedynie lekkomyslna. Żeby nie powiedzieć durna.