Ciężka powieść, ale bardzo satysfakcjonująca. Historia kobiet z jednej rodziny, ich uwikłania i błędów, przekazywanych z pokolenia na pokolenie. I nieunikniona katastrofa, od której zaczyna się opowieść i na której się kończy.
Smutne, przerażające nawet, głęboko przejmujące.
Przy każdej książce Majgull A. zachwyca mnie chirurgiczna prezycja, z którą rozbiera swoich bohaterów na części pierwsze. Spokojnie, niemal beznamiętnie a z siłą kafara.
Nie wiem ile tracę, czytając w przekładzie, ale niespecjalnie mam inne opcje, nie sądzę, żebym w najbliższym czasie zdołała się nauczyć szwedzkiego w stopniu umozliwiającym swobodną lekturę ;)
Moje ulubione cytaty:
"Czy nie było raczej tak, że pocztówka dała jej to, czego najbardziej potrzebowała: przypomnienie, że w jej życiu istnieje taki pokój, do którego Lars nigdy nie będzie miał wstępu. Własny pokój.
Że przyjemnie jest mieć tajemnicę, wiedziała od dawna, ale nigdy wcześniej nie rozumiała, w jak dużym stopniu w tej przyjemności chodzi o władzę. Teraz to pojęła. Może i wyglądało na to, że tego lata jeszcze pokorniej znosi sarkastyczne uwagi Larsa, ale to tylko pozory. Na swój sposób rewanżowała mu się, mściła sie, uciekając spojrzeniem od jego wzroku, robiąc krok w tył, kiedy wyciągał do niej ramiona i zanurzając się we własnych myślach, gdy do niej mówił."
"Jego głos. Jej imię. Rozpuszcza się w niej niczym kropla krwi w szklance wody."
"No dobrze. Jak ma sie ubrać kobieta niemal sześćdziesięcioletnia na spotkanie z mężczyzną, który ją kiedyś porzucił? Gdzie znaleźć biżuterię, która będzie błyszczała tak oślepiająco, że zaćmi blaskiem jej poniżenie? Jak się uczesać, żeby ukryć swój ból, przesłonić poczucie beznadziei? Skąd wziąć ubranie, które ogrzeje ją teraz, kiedy nie tylko nie ma już w niej żaru, ale straciła też nadzieję, że żar może być w nim?"
"Radość jest matką smutku. Miłość matką nienawiści.
Na dnie czystej prawdy kulą się najbrudniejsze kłamstwa.
Wszystko zawiera w sobie swoje przeciwieństwo."
"Czasami Augusta zatrzymywała się w pół kroku na myśl, jak wiele ma do stracenia, i zamierała ze strachu. Niemożliwe, żeby komuś mogło być tak dobrze.
To się musi źle skończyć."
2 komentarze:
Ciężka ksiązka, gratulacje że się jej podjęłaś.
Lubię takie. Ciężka, ale gładko wchodzi.
Prześlij komentarz