niedziela, 26 stycznia 2014

Kamień milowy

"Znajdź coś dobrego w każdym dniu."
Dziś nie musiałam szukać, dobre samo się znalazło. Otóż, tadaaaam!...
Matju umie wydmuchać nos.

"I co, to tyle? O co ten krzyk?" - zapytałby bezdzietny ktoś, żyjacy w błogiej nieświadomości. Otóż, spieszę wyjaśnić, że umiejętność wydmuchania nosa oznacza definitywne ROZSTANIE Z GLUTOCIĄGIEM.
Dobry Losie, co za ulga...

Noworodki, niemowlaki i małe tuptacze nie umieją wydmuchać nosa. Dlatego katar, to, u takich dzieci, dramat i grecka tragedia w stu aktach. Najmniejsze nie mogą jeść, bo jak tu ssać z zatkanym nosem. I mniejsze i większe nie mogą spać. Są rozdrażnione, zmęczone, głodne i płaczą, płaczą, płaczą, piszczą i narzekają.
Zalegający gdzieś w środku glut jest najczęstszą przyczyną zapalenia ucha wewnętrznego...
Gluta, jak wiedzą wszystkie matki, należy więc usuwać. Mechanicznie. Za pomocą gruszki lub glutociągu.

Gruszki u nas się nie sprawdziły, Frida przyprawiala mnie o hiperwentylację, więc mamy taki sprzęt:


Wygląda groźnie, podłącza się go do odkurzacza. Mózgu dziecku nie wyssie, nie ma obawy, natomiast budzi w moim potomstwie zgrozę i przerażenie. Może dlatego, że, zmordowana walką z chorobą, zazwyczaj nie mam siły ani chęci na ceregiele, biorę delikwenta, unieruchamiam, odsysam i już.

Wiekszość dzieci, podłączonych do jakiegokolwiek glutociągu, broni się jak może; wierzgają, krzyczą, wyrywają się i cała operacja przypomina próbę obezwładnienia wściekłej ośmiornicy. Jest to prawdopodobnie jedna z bardziej znielubianych rodzicielskich czynności, niestety konieczna, bo katar to dość częsta przypadłość.

Ale ja już mam spokój :D Dzięki temu że Matju - alleluja, hurraaa, hopsasa!! - umie wydmuchać nos.

5 komentarzy:

Paulina pisze...

Moje gratulacje!!! Jako matka dziecka nadal 'odglutowywanego' ;)Fridą cieszę się cudzym szczęściem :D

Unknown pisze...

Alleluja ! Zazdroszcze. Ja odgluotowuje frida silujac sie z rozwscieczona osmiornica. Poki co tylko 2 razy , czyli gdzies z 15 dni , oby na razie nie bylo kataru

Cuilwen pisze...

Wyrazy współczucia... oby katar dopadał Was jak najrzadziej :)

MF pisze...

U mnie też odkurzacz rules!

Kajka pisze...

Zazdraszczam do kwadratu!!!
I to nie z punktu widzenia Kajtka, który katar miał słownie RAZ, ale Kuby, który w wieku szkolnym nadal broni się jak może przed nabyciem tej umiejętności. Nie wiem, co z tym dzieciakiem jest nie tak, ale moja cierpliwość kończy się po spojrzeniu w jego ciemne ślepia.