niedziela, 26 stycznia 2014

"Love is a dog from hell" - Charles Bukowski

Dzisiejszy wieczór sponsoruje...
Zbiór poezji Bukowskiego, mój osobiście ulubiony. Najlepiej smakuje z piwem i, jeśli kto kopci, paczką fajek. Wydany po raz pierwszy w 1977 roku, więc ma tyle lat co ja.

Bukowski jest jak samo życie - brudny i wulgarny, smutny i śmieszny, a do tego nieodparcie pociągający. Pozbawiony złudzeń i za złudzeniami goniący. Prosty. Pastewny. Surowy. Wyrafinowany. Oczywisty. Niejasny.

Jego wiersze przynoszą mi ulgę, przypominają czas, kiedy żyłam bardzo mocno, nurkując na oślep w rzeczywistości, a nie oglądając ją ostrożnie zza sterylnego ekranu laptopa. Pod tymi słowami, jak od uderzeń młotkiem, spadają ze mnie warstwy lat, uwarunkowań, uwiązań i zobowiązań, beznadziejnych wyborów, rozczarowania, żalu, strachu. Cały ten zbędny bagaż gdzieś ginie, a zostaje to co JEST. Jest, jak jest.


"one of the hottest"

she wore a platinum blond wig
and her face was rouged and powdered
and she put the lipstick on
making a huge painted mouth
and her neck was wrinkled
but she still had the ass of a young girl
and the legs were good.
she wore blue panties and I got them off
raised her dress, and with the TV flickering
I took her standing up.
as we struggled around the room
(I'm fucking the grave, I thought, I'm
bringing the dead back to life, marvelous
so marvelous
like eating cold olives at 3 a.m.
with half the town on fire)
I came.

you boys can keep your virgins
give me hot old women in high heels
with asses that forgot to get old.

of course, you leave afterwards
or get very drunk
which is the same
thing.

we drank wine for hours and watched tv
and when we went to bed.
to sleep it off.
she left her teeth in all
night long.


TUTAJ mozna podejrzeć całość.

Brak komentarzy: